Parę dni temu polski internet obiegły wizje przyszłości, pochodzące z 1923 roku, a dotyczące roku 2022, czyli właściwie naszej niedalekiej przyszłości. Największą jednak uwagę przykuł fragment opisujący edukację prowadzoną przy pomocy ekranów. Właściwie nic w tym dziwnego, skoro w kontekście pandemicznych ograniczeń większośc czasu spędzamy przed ekranem – pracując, ucząc się, odpoczywając.
Od czego się zaczęło?
Artykuł, do którego wszyscy się odnoszą, czy też skan, który udostępniają, pochodzi z "Ilustrowanego Kuryera Codziennego", czyli polityczno-informacyjnego dziennika, wydawanego w latach 1910–1939 w Krakowie. Dzięki temu, że dokonano digitalizacji wszystkich wydań i Małopolska Biblioteka Cyfrowa ⇗ udostępnia pełnotekstowe archiwum tego dziennika w wersji elektronicznej, możemy dokładnie sprawdzić źródło tych rewelacji.
Z tego co do tej pory ustaliłem, to po raz pierwszy fragment dziennika pojawił się w Demotywatorach ⇗, gdzie został opublikowany 8 czerwca 2021 o 8:24 przez użytkownika Evandro.
Następnie skan artykułu udostępniła Justyna Bracha-Rutkowska ⇗ (@BrachaRutkowska) na Twitterze. Przy jej tweecie pojawia się data 8 czerwca 2021 o 8:51, nie wiem, jak trafiła na tę informację.
Kolejnego dnia wieczorem artykuł poświęcony tym przewidywaniom ukazał się w dziale Podróże na portalu Onet pod tytułem Zaskakujące prognozy polskiego tabloidu z 1923 r., jak będzie wyglądał świat w 2022 r. ⇗ Tam tekst został opublikowany 9 czerwca 2021 o godzinie 20:26.
Później materiał pewnie już wirusowo rozprzestrzenił się w wielu zakątkach internetu. Właściwie nie zależy mi teraz na tym, by dokładnie prześledzić obieg tego skanu czy też odtworzyć drogę rozprzestrzeniania się. Zainteresowało mnie jednak coś innego.
O co w ogóle chodzi?
Podaję tak dokładne daty i źrodła, ponieważ sam trafiłem na ten artykuł w poście Piotra Mareckiego na Facebooku ⇗ i na początku zaciekawił mnie sam temat, a potem jeszcze bardziej to, że ktoś w komentarzach (niestety nie już tego komentarza) napisał, że to fałszywka i że łatwo takie coś sprokurować.
To bardzo interesująca hipoteza. Tym bardziej, że futurystyczne wizje brzmią naprawdę przekonująco. Nauka z ekranów, elektroniczne książki, odejście do węgla na rzecz energii słonecznej, równouprawnienie kobiet i mężczyzn? Brzmi znajomo, prawda? I do tego jak najbardziej realnie.
Zmotywowało mnie to więc do tego, by sprawę sprawdzić i dotrzeć do źródła. Zwłaszcza, że sam artykuł wspomina o amerykańskim dzienniku i cytuje wypowiedzi osób raczej niepochodzących z Polski. Ponato chciałem trochę sprawdzić się w roli internetowego archeologa, który odgrzbuje kolejne warstwy internetowej gleby i odsłania to, z czego wszyscy wyszli, a czego nie wszyscy przywołują. A im głębiej schodziłem, to tym ciekawiej się robiło. Zwłaszcza, że do teraz coś mi nie pasuje.
Ilustrowany Kuryer Codzienny i The Bridgeport Telegram
Otóż wspomniany artykuł w "Kuryerze", zatytułowany Jak będzie wyglądał świat w roku 2022? ⇗, do którego rzecz jasna sięgnąłem w pierwszej kolejności (i do którego notabene nie było aż tak trudno dotrzeć), ukazał się w numerze 15 z dnia 9 lutego 1923 roku. Z kolei artykuł, który stał się prawdopodobnie inspiracją dla polskojęzycznej wersji, zatytułowany "Thinking Men and Women Predict Problems of World Century Hence", ukazał się 12 lutego 1923 roku w amerykańskim dzienniku "The Bridgeport Telegram"⇗. Tak wynika z zapisów w archiwach, gdzie znajdują się obie gazety. Widzicie jednak od razu, że kolejność nie jest prawidłowa.
Problem w tym, że nie sposób znaleźć ani dobrych skanów (znajdują się w płatnym archiwum) amerykańskiego dziennika, ani wiarygodnych źródeł potwierdzających jego prawdziwość. Choć sądzę, że niewyraźny skan i wersja ocr tekstu na stronie newspaper.com ⇗, powinny być wystarczające. Wolałbym jednak wiedzieć nieco więcej.
Futurystyczne wizje opisywał Matt Novak na stronie Paleofuture ⇗ w tekście Thinking Men and Women Predict Problems of World Century Hence (1923) ⇗ i właściwie opublikował kilka tekstów na ten temat, rozdzielając poszczególne wizje. Jego wpisy wydają się solidne, jednakże nie zamieszcza on żadnych skanów czy przypisów. Dlatego trzeba to wziąć trochę na wiarę.
Jest to tym bardziej zastanawiające, że "Kuryer" odwołuje się do amerykańskiego dziennika - nie podaje jednak jego tytułu. To, że chodzi o "Telegram", jest moim przypuszczeniem, potwierdzonym wpisami Novaka. Zgadzają się nazwiska osób, które przedstawiają swoje wizje, zbieżne są też same przewidywania.
Tylko jak to możliwe, że w Polsce tekst ukazał się przed tym amerykańskim? A może wydrukowano pierwotny tekst zupełnie w innym miejscu i oba przywołane przeze mnie dzienniki tylko go przedrukowały?
Jeśli tylko dowiem się czegoś więcej na ten temat, napiszę. Jeśli wy wiedzie coś więcej, dajcie znać. Nie jest to może jakoś bardzo istotne, jednakże na pewno bardzo interesujące.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz