20 stycznia 2018

Papierowa książka elektroniczna

Co się stanie, kiedy papierowa książka zostanie wyposażona w elektroniczny interfejs? Odpowiedź jest wbrew pozorom bardzo prosta: drukowana trójwymiarowa e-książka do samodzielnego złożenia lub też – jak jednym zdaniem autorzy opisują Papier Machine – widzialne piękno elektroniki,  czyli projekt znajdujący się na styku dwóch światów.

Za jego stworzeniem stoi dwójka francuskich artystów – Marion Pinaffo i Raphaël Pluvinage. Oboje w swojej twórczości interesują się między innymi interaktywnością sztuki, a sam Pluvinage ma na koncie chociażby projekt Noisy Jelly, będący połączeniem sztuki, chemii i muzyki. Pomysł na Papier Machine pojawił się już w 2014 roku, później był stopniowo rozwijany. Efekt finalny został zaprezentowany w Musée des Arts Décoratifs w Paryżu, podczas wystawy, która odbyła się w maju 2017 roku. Ale jak zaznaczają autorzy, to nie koniec. W planach mają stworzenie większej wersji, która mogłaby wypełnić przestrzeń galeryjną czy muzealną od podłogi po sam sufit, a także komercjalizację projektu, aby praca była ogólnodostępna*.

Papier Machine to właściwie mała broszura zawierająca 13 papierowo-elektronicznych zabawek (autorzy używają takiego określenia), które możemy wycinać, kolorować, składać i montować w specjalnie zaprojektowane układy. Odpowiedni atrament, dodatkowe podzespoły, części i baterie pozwalają tworzyć proste obwody elektroniczne, a w efekcie interaktywny interfejs, dzięki któremu możemy niektóre elementy wprawiać w ruch, wydobywać z nich dźwięki lub powodować wyświetlanie się prostych komunikatów.

– Chcieliśmy pokazać, że elektronika nie jest czymś magicznym, ale że rządzą nią także chemiczne czy fizyczne prawa – zdradza Pinaffo dla internetowego magazynu Dezeen. – Użyliśmy figur geometrycznych i abstrakcyjnych tak, by użytkownik miał pełną swobodę, by mógł dostrzec w naszych zabawkach potwory, miasta czy tory wyścigowe, podobnie, jak patrzymy na elektroniczne wnętrza telefonów komórkowych.



Ta artystyczna książka nawiązuje do znanej idei zrób to sam, czy też szerzej do pojęcia autoprogettazione Enzo Mariego, który – jak pisze Juliette Pollet w rozszerzonym opisie projektu – zwracał uwagę na samodzielny i eksperymentalny proces dochodzenia do tego, jak coś jest zbudowane i na jakiej zasadzie funkcjonuje. Dlatego wśród kilkunastu części Papier Machine znajdziemy na przykład żyroskop, kolorowe, fosforescencyjne istoty poruszające się pod wpływem odpowiedniego światła, czujnik masy, wydmuchujący przedmioty po przeciwległej stronie arkusza papieru, czy też czujnik wiatru, od technicznej strony przypominający ogrodowe dzwonki wietrzne, a z wyglądu pac-manowskie duszki, przy użyciu wydający dźwięki podobne do biosowych komunikatów kontrolnych.

Całość może nieco też przypominać rozrywkę analogiczną do tej, której ulegli miłośnicy książek Keri Smith, jak chociażby w przypadku Zniszcz ten dziennik, gdzie odbiorca-użytkownik miał za zadanie wykonywać przeróżne czynności z wykorzystaniem książki, np. żucie jej fragmentów, picie wody z lejka zrobionego z wyrwanej strony, złożenie samolotu, wzięcie prysznicu z książką, czy też zakopanie jej w ogródku sąsiada. Zdaniem autorki ma to stanowić kreatywną destrukcję, pobudzającą ludzką pomysłowość. Jednakże Papier Machine, poprzez konwergencję fizyczności papieru i elektroniki bliżej jest do ciekawego polskiego projektu autorstwa Waldemara Węgrzyna. Artysta w Pracowni Projektowania Publikacji Multimedialnych ASP w Katowicach w 2012 roku przygotował pracę dyplomową, zatytułowaną Elektrobiblioteka, która w nowatorski sposób łączy papierową książkę drukowaną i elektroniczny interfejs w nią wkomponowany, a rozszerzony dodatkowo o interfejs komputerowy – książkę można podłączyć do urządzenia zewnętrznego. Dzięki temu odbiór publikacji jest rozciągnięty między dwa ekrany. Jak zaznacza Węgrzyn, jego praca nawiązuje do manifestu El Lissitzkiego, który „na początku XX wieku przewidywał, że drukowane na papierze teksty mogą znaleźć swoją kontynuację w elektronicznych bibliotekach”.



Owo rozszerzenie i rozciągnięcie pola tekstu, w którym ważną rolę odgrywa także ruch i interaktywność, może przypominać także inne prace dokonujące sprzęgnięcia tych dwóch przestrzeni. Chociażby jak w przypadku książki Amaranthy Borsuk i Brada Bousa z 2012 roku Between Page and Screen, nazywanej często elektronicznym pop-up bookiem. Innym przykładem może być Dr. Jekyll und Mr. Hyde (2010) Martina Kovacovsky'ego i Mariusa Hügliego, próbujący wykorzystać technologię rzeczywistości rozszerzonej. Z pewnością takie hybrydy stwarzają okazję do zupełnie innego obcowania z tekstem czy obiektem, jakim jest książka, jednakże równocześnie znoszą znaczenie odbioru książki ograniczonej jedynie do czytania. Doznanie rozszerza się o dodatkowe bodźce, a w powyższych przypadkach ważniejsza zdaje się być zabawa i eksperyment.

Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie "Techsty".

_________
* Projekt parę dni temu wystartował na Kickstarterze.

//
il. materiały prasowe

06 stycznia 2018

Książka przyszłości, przyszłość książki. Przemiany medium, myśli i świadomości

Czy książki mają przed sobą jakąkolwiek przyszłość? Jeśli tak, to jaką? A jak będzie wyglądała książka przyszłości? Na te pytania niejeden już próbował odpowiedzieć. Ja za to postarałem się zebrać te refleksje i sprawdzić, ile mają ze sobą wspólnego.

Tytuł artykułu jest zainspirowany książką pod tytułem Przyszłość książki pod redakcją Geoffreya Nunberga, która ukazała się w Polsce w 2013 roku. Zaś pretekstem do zajęcia się poniższym problemem było opublikowanie przez dziennikarkę Annę Wittenberg zdjęcia przedstawiającego czytników e-booków z fragmentem tekstu Powrotu z gwiazd Stanisława Lema, opisującym opton, czyli urządzenie przypominające współczesne czytniki książek elektronicznych. Autorka podzieliła się swoim odkryciem na Twitterze 20 maja 2016 roku.

W artykule, który ukazał się w książce Częstochowskie rozważania o literaturze, historii i fantastyce, pod naukową redakcją dra Mateusza Dąsala, mgr Justyny Migoń-Sasuły i mgra Łukasza Sasuły, opisuję futurystyczne wizje związane z literaturą, książką, medium książki. I nie chodzi w cale o wizje współczesne, ponieważ sięgam też do przewidywań np. Platona czy Victora Hugo. Oczywiście opisuję również to, o czym pisali m.in. Stanisław Lem, Isaac Asimov czy Ray Bradbury.

Ponadto przyglądam się definicji pojęcia "książka", które wymyka się i często nie daje się zastosować do tych realizacji, które spotykamy chociażby dziś, nie tylko w erze komputera i Internetu. Dla potrzeb artykułu formułuję zgrabną, choć nie do końca ścisłą definicję. Nie starczyło wówczas miejsca i czasu na to, by zaproponować termin, odpowiadający nowatorskim dziełom na przykład z pola liberatury. Być może rozwinę to w osobnym artykule. Niemniej mogę już teraz napisać, że najprawdopodobniej najlepszym określeniem dla tychże realizacji byłby artefakt literacki. Ale o tym innym razem. Tymczasem zapraszam do lektury artykułu.

Całość można przeczytać w załączonym pedeefie.

///
il. The Ipad of 1935 In the April 1935 issue of the magazine Everyday Science and Mechanics, przytaczam za: Novak Matt, The iPad of 1935. Yep, there was an app for that

Czytaj więcej…

Rieck: dlaczego warto pisać

Bastian Rieck we wpisie Why Write? na swoim blogu pisze o pisaniu jako wyjątkowym narzędziu komunikacji. Udziela tym samym trzech odpowied...

Możesz przeczytać jeszcze…