31 grudnia 2018

Podsumowanie 2018 roku i plany na przyszłość

Koniec starego i początek nowego roku skłaniają do podsumowania minionego czasu. Stwierdziłem, że ja również spojrzę wstecz i sprawdzę, co ciekawego zdarzyło się w moim życiu w ubiegłych dwunastu miesiącach. Zatem jaki był dla mnie ten 2018 rok?

Właściwie gdy zacząłem pisać podsumowanie 2018 roku, to po spisaniu wielu spraw, uświadomiłem sobie, że niepotrzebnie chcę napisać o prawie wszystkim, co mnie spotkało. Nie chodzi o nadmierny ekshibicjonizm, po prostu początkowo zamierzałem przepleść zbyt wiele wątków, przez co obraz pewnie byłby pełniejszy, barwniejszy, jednak nie pasowałby do prezentowanych tu treści.

Przesiadując w niszy dotyczącej literatury elektronicznej, kultury cyfrowej, nowych mediów i wszystkiego tego, co dotyczy w mniejszym lub większym stopniu tych tematów, nie mogę sobie pozwolić na przedstawianie elementów nie pasujących do tej układanki. Dlatego poniżej przedstawiam tylko część tematów, które wydały mi się najlepsze do tytułowego podsumowania. Z kolei podsumowanie konferencji naukowych, w których brałem udział, a które mają związek z tym wszystkim, napisałem osobno i już opublikowałem.

Biblionetoteka

Zacznę od tego, że w 2018 roku w Biblionetotece ukazało się, łącznie z tym, 27 wpisów. Nie jest to może oszałamiająca liczba, którzy potrafią zrobić to w trzy miesiące, może pół roku, jednak dla mnie i tak jest to liczba satysfakcjonująca. Udało się podtrzymać motywację do tworzenia tego miejsca, do opisywania interesujących zjawisk, na które nie tyle w swoim czasie trafiłem, ile po prostu miałem ochotę o nich pisać. Nie będę tutaj nawet wypominał sobie, ilu tematów nie zrealizowałem, ilu tekstów ostatecznie nie opublikowałem.

Cieszę się też z jeszcze innego powodu. Otóż niejednokrotnie myślałem o zmianie formuły, o nieco innym podejściu do tematu, może nawet zarzuceniu całości, by zająć się czymś innym. Dlatego cały czas szlifuję swój pomysł, zastanawiam się nad paroma zmianami. Chcę wszystko dopracować tak, by mieć większą swobodę pracy, by nie odczuwać zniechęcenia, a przy tym, móc pojawiać się tam, gdzie sądzę, że warto. Myślę więc, by publikować też na innych platformach, np. Medium czy Bloglovin’ - choć wciąż nie mam pewności, czy rzeczywiście warto, czy znajduje się tam odpowiednia publiczność.

ElektroLitera

ElektroLitera to właściwie kanał dystrybucji treści na Facebooku, choć myślę, że swobodnie można potraktować go jako bloga. Do tego bloga autonomicznego, ponieważ piszę tam czasami o takich zjawiskach, o których nie wspominam w Biblionetotece. Jest to więc moja nowa przestrzeń sieciowa, która stanowi wydłużenie już zagospodarowanych przestrzeni.

Z założenia ElektroLitera ma być miejscem, gdzie mogę pozwolić sobie na większą swobodę, a tym samym, mogę bardziej angażować innych, zwłaszcza tych, którzy nie do końca rozumieją, o czym piszę. Jeszcze inaczej niż tutaj.

Blog powołałem w czerwcu, trochę na fali ponownej fascynacji mediami społecznościowymi. Wówczas też wszedłem głębiej w Instagram, choć w ciągu pół roku zdążyłem się tym ostatnim znudzić i zniechęcić. Na FB wciąż działam, traktuję to miejsce jako swoiste archiwum moich odkryć, jako szufladę, w której gromadzę ciekawostki i intrygujące znaleziska. Nie ukrywam, że zarówno dzięki Biblionetotece, jak i ElektroLiterze mogę wrócić pamięcią do wielu kwestii i wygrzebać je z czeluści swoich notatek, zapisanych adresów stron, czy wielu wielu dokumentów lub książek, na które natrafiam w sieci. Wcześniej nie było to tak proste.

Podkast i blog naukowy

Nie ukrywam, że w związku z różnymi działaniami i wcześniejszymi inspiracjami, chciałbym rozwinąć repertuar kanałów, dzięki którym upowszechniałbym swoją pracę. Jednym z takich kanałów jest podkast. Już dawno temu myślałem o dźwiękowej formie utrwalania swoich przemyśleń. Jestem do tego przygotowany pod względem technicznym. Wystarczy tylko usiąść i ponagrywać to, co trzeba. Mam nadzieję, że nowy rok zaowocuje takimi nagraniami i że znajdzie się audytorium, które zechce tego wszystkiego słuchać.

Ponadto chciałbym na przygotowywanej stronie autorskiej (już powstaje i jestem z niej bardzo zadowolony) wygospodarować miejsce na bloga naukowego z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście to dla mnie spore przedsięwzięcie i wyzwanie, któremu nie wiem czy podołam. Niemniej chciałbym regularnie (choć pewnie niezbyt często) publikować tam konkretne materiały naukowe z pola zagadnień, którymi się na co dzień zajmuję. Może udałoby mi się pisać także o sprawach zawodowych i blog naukowy byłby też blogiem branżowym. Tak czy siak, chciałbym sobie to wszystko uporządkować i posegregować.

Artykuły naukowe

Zacznę od tekstów największego kalibru, czyli od artykułów naukowych. Co prawda część z tych tekstów napisałem zdecydowanie wcześniej, jednak proces redakcyjny i wydawniczy ma swoje prawa, dlatego dopiero w 2018 roku mogłem paroma rzeczami się pochwalić i teraz mogę je tutaj wymienić.

W grudniu ukazał się artykuł zatytułowany “Warstwa dźwiękowa hipertekstowej powieści kryminalnej Piksel Zdrój”, znajdujący się w wieloautorskiej monografii naukowej “Kryminał. Ćwiczenia z komparatystyki kulturowej”, zredagowanej przez Adama Regiewicza, recenzowanej przez Mariusza Czubaja, a wydanej przez gdańskie Wydawnictwo Naukowe Katedra. Pisałem o tym w jednym z wcześniejszych wpisów, dlatego tutaj nie będę się zbytnio rozwodził. Cieszę się, że ta publikacja w końcu ujrzała światło dzienne i jest dostępna w księgarniach.

Ponadto ukazał się jeszcze artykuł zatytułowany “Komparatystyka translatologiczna literatury nowych mediów. Zarys problemowy na przykładzie polskiego tłumaczenia powieści hipertekstowej Michaela Joyce'a Zmrok. Symfonia”, znajdujący się w zbiorowej publikacji “Tłumaczenia w XXI wieku” pod redakcją Anny M. Szczepan-Wojnarskiej, Agaty Mikołajko i Łukasza Kucharczyka. Niestety nie miałem jeszcze książki w rękach (czekam cały czas na egzemplarz autorski), jednak widziałem ją w katalogu nowości Biblioteki Instytutu Badań Literackich PAN, zatem podejrzewam, że fizycznie ta publikacja istnieje, a w niej mój artykuł. Względnie spróbuję książkę kupić, jeśli tylko trafi do dystrybucji

Artykuły popularnonaukowe

Poza tekstami naukowymi udało mi się też opublikować parę tekstów popularnonaukowych. Takie również są ważne. Z jednej strony upowszechniają naukę, z drugiej strony stanowią świetną motywację do szukania tematów, to budowania bazy ciekawych zjawisk, które potem można zebrać i przeanalizować.

W przypadku tekstów popularnonaukowych chodzi mi przede wszystkim o współpracę z magazynem internetowym “Techsty”, prowadzonym przez Mariusza Pisarskiego, którego miałem okazję poznać podczas wydarzeń (warsztatów i konferencji) organizowanych przez Festiwal Dekonstrukcji Słowa Czytaj! w Częstochowie (który, na marginesie, pomagam organizować). Na początku roku ukazały się dwa takie teksty: “Jak sterować obrazem, czyli interaktywny komiks animowany” oraz “Bezprzewodowa poezja”. Wcześniej było parę innych artykułów.

Niestety, moja przygoda z “Techstami”, rozpoczęta w 2017 roku, szybko się skończyła, a może raczej zawisła w próżni, ponieważ pod naporem różnych obowiązków nie byłem już w stanie pisać rzetelnych i ciekawych tekstów. Dlatego w zestawieniu nie znajduje się tego za wiele, a wszystkie teksty republikowałem w Biblionetotece. Spokojnie można więc do nich zajrzeć. Polecam.

Planowane publikacje

Wśród zaplanowanych publikacji, o których może nie powinienem pisać w podsumowaniu 2018 roku, ale jednak pisałem je właśnie w tym czasie, znajduje się chociażby artykuł wysłany do czasopisma naukowego “Acta Humana”. Liczę na publikację w tym roczniku, ponieważ znajduje się na liście ministerialnej (na liście B), ale nawet bardziej dlatego, że w artykule poruszam zagadnienia związane z moją rozprawą doktorską. Zatem jeśli nawet nie dojdzie do publikacji, to same recenzje będą przydatne. Dokładnie podjąłem się tam omówienia podstaw obiegu literatury elektronicznej. Jest to więc swoiste wprowadzenie do tego, czym zajmuję się naukowo. Z pewnością będę jeszcze nie raz o tym tutaj raportował.

Do listy planowanych tekstów muszę dodać również rozdział monografii naukowej poświęconej związkom literatury z szeroko rozumianymi grami, przygotowywanej wspólnie z osobami z mojej uczelni. Akurat ja podjąłem się spojrzenia na literaturę elektroniczną przez pryzmat pojęcia gry. W tekście nie dość, że rekonstruuję definicję pojęcie gry jako takiej (a więc podejmuję się zadania wręcz niemożliwego, biorąc pod uwagę spór definicyjny), to również uzgadniam definicję pojęcia literatury elektronicznej (tutaj także istnieje wiele niedomówień). I dzięki temu mogę spojrzeć na wybrane przykłady e-literatury, głównie pochodzących z Electronic Literature Collection (tak na marginesie, to w przyszłym roku ma być nowy zbiór!) przez soczewkę estetyki czy mechaniki gry. Praca wciąż jest w przygotowaniu, dlatego pewnie wiele jeszcze może się zmienić.

Podsumowanie podsumowania

Właściwie to mam jeszcze parę pomysłów w zanadrzu, a tak naprawdę w 2018 roku wydarzyło się zdecydowanie więcej. Nie o wszystkim jednak piszę. Jak wspomniałem we wstępie, chciałem tutaj napisać jedynie o tych sprawach, które mają dość bliski związek z blogiem, czy też z moją działalnością naukowo-popularyzatorską. Trochę to też skróciłem.

Mam nadzieję, że w przyszłym roku wrzucę wyższy bieg, że zdecydowanie częściej będę pisał i zdecydowanie więcej będę publikował treści związanych z moją rozprawą. To bardzo interesujący temat, a w myśl nie tylko otwartej nauki, ale też w myśl skutecznego prowadzenia badań, chciałbym skonfrontować swoje przemyślenia, wnioski i odkrycia nie tylko z moim promotorem na seminarium doktorskim, nie tylko w wąskim gronie na konferencjach, lecz z szerszą publicznością, dzięki której moja praca naukowa i badania (jeśli je tak określimy) będą miały znacznie szerszy zakres i większe znaczenie.

Zatem niech Nowy Czas będzie dobrym czasem! Czego sobie i wszystkim czytającym zbiory Biblionetoteki lub zaglądającym w inne internetowe zakamarki, gdzie można mnie spotkać, życzę.

30 grudnia 2018

Konferencyjne podsumowanie 2018 roku

Pisząc podsumowanie 2018 roku za pierwszym razem, uwzględniłem dość szczegółowo konferencje naukowe, w których wziąłem udział w minionym roku. Pomyślałem jednak, że lepiej pod tym względem podsumować ostatnie 12 miesięcy osobnym wpisem. Dlatego poniżej podsumowuje jedynie same konferencje, a na resztę przyjdzie pora za moment.

W 2018 roku wziąłem udział w paru ciekawych konferencjach i wydarzeniach naukowych. Ponadto zorganizowałem (wspólnie z koleżankami z uczelni) konferencję (a właściwie drugą jej edycję) “Szanse, możliwości, zagrożenia współczesnej literatury”. Zająłem się wówczas tylko “ogarnięciem” całości i czuwaniem, by każda rzecz była na swoim miejscu, więc nic nie prezentowałem. Nie chciałem też zabierać czasu innym osobom.

Za to pod względem czynnego udziału, a więc przedstawiania efektów swoich badań i poszukiwań, to muszę wymienić następujące konferencje:

  • Ogólnopolska Konferencja Naukowa W labiryncie struktur. Ergodyczność tekstów kultury, zorganizowana przez Koło Badaczy Nowych Mediów, Koło Badaczy Gier, Koło Naukowe Antropologów Literatury, która odbyła się 27 października 2018 na Uniwersytecie Łódzkim. Przedstawiłem wówczas referat zatytułowany "Instrumentalizacja tekstu, czyli parę słów o graniu na tekście", w których chciałem przyjrzeć się zjawisku tekstu-instrumentu oraz brzmieniowości (akustyczności) literatury elektronicznej. Najogólniej rzecz ujmując, tekst, czy nawet poszczególne elementy, takie jak litery, znaki, stają się swoistymi narzędziami do generowania dźwięków lub też są nośnikami dźwięków, które użytkownik tekstu (a może właściwie gracz, muzyk tekstu) może wykorzystać do tworzenia indywidualnych sekwencji lub nawet melodii. Jest to jedynie drobny wycinek szerszych badań, które wciąż prowadzę. W większej perspektywie podejmowałem ten temat na konferencji w Pokrzywnej, o czym piszę nieco niżej.

  • I Międzynarodowa Konferencja Naukowa Wokół humanistyki: Początek, zorganizowana przez Radę Samorządu Studentów Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, Ośrodek Międzyobszarowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Koło Naukowe Studentów Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego 21-22 kwietnia 2018 w Krakowie. Wówczas przedstawiłem referat, odwołujący się do mojej powstającej rozprawy doktorskiej, zatytułowany "Źródła e-litarności". Pisząć krótko: moje badania nad funkcjonowaniem literatury elektronicznej, a także jej społecznym (a może społecznościowym - w kontekście mediów społecznościowych) odbiorem i obiegiem pokazują, że wciąż zasadne jest wskazywania na cechy elitarności i ekskluzywności. Patrząc na tę problematykę z perspektywy socjologii literatury, zwłaszcza jej współczesnych aspektów oraz humanistyki cyfrowej, doszukuję się początków i źródeł e-litarności (a więc swoistej elitarności literatury elektronicznej), ponadto rozumianej jako zjawisko procesualne, a więc zmienne, znajdujące się cały czas w procesie. O tym z pewnością będę pisał tu niejednokrotnie. 

  • Konferencja naukowa Gra w kulturze i życiu codziennym, przygotowana przez Instytut Polonistyki i Kulturoznawstwa, Katedra Kulturoznawstwa i Folklorystyki Uniwersytetu Opolskiego w Pokrzywnej, która odbyła się 11-13 kwietnia 2018. Całość była dla mnie również wyzwaniem logistycznym, ponieważ podróż nie do ośrodka akademickiego, lecz do ośrodka wypoczynkowego była ciekawą przygodą. A na miejscu udało się, jak to zazwyczaj w takich przypadkach bywa, poznać wielu bardzo miłych i mądrych ludzi. Na konferencję pojechałem, by przedstawić referat zatytułowany "Litegratura, czyli literatura i gry. Wprowadzenie", który - jak sam tytuł wskazuje - stanowi wprowadzenie do zaznaczonego problemu. Chciałem przyjrzeć się temu, jak wygląda granie w literaturę, granie na literaturze oraz granie literatury. Tak się składa, że poza rozprawą doktorską, w aktualnie prowadzonych przeze mnie badaniach nad literaturą elektroniczną, która wykorzystuje estetykę czy mechanikę gry, wyróżniam zasadniczo trzy aspekty rozumienia gry: gra-gra (np. gra wideo czy gra komputerowa), gra-rola, gra-instrument i co za tym idzie trzy aspekty literatury elektronicznej: ludyczność, performatywność, muzyczność. Z tych właśnie perspektyw przyglądam się literaturze grywalnej, którą roboczo określam kategorią litegratury, sugerującej połączenie literatury z grą, ponadto akcentującą pierwszeństwo literatury.

  • Seminarium otwarte zatytułowane „Wszystko na sprzedaż”. Bóg - Pieniądz - Kultura, zorganizowane przez Instytut Filologii Polskiej Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, a więc moją Alma Mater, 26 marca 2018. Wtedy zaproponowałem temat, który sformułowałem następująco: "Ekonomia wyboru. Problem kanonu literackiego". Rzecz w tym, że kwestia kanonu literackiego nie pojawia się często w dyskursie naukowym na temat literatury, ponieważ jest to kwestia sporna i problematyczna. Znacznie częściej pojawia się w dyskursach oświatowych, dotyczących kanonu lektur szkolnych i instytucjonalizacji listy tekstów czytanych przez uczniów lub studentów w procesie edukacji i kształcenia. Zależało mi więc na podjęcie dyskusji na temat kanonu literackiego w kontekście napięcia między elitarnością i egalitarnością, ekskluzją i inkluzją (kulturową, medialną, technologiczną).

  • Konferencja naukowa Wypatrywanie. Filozoficzne aspekty języka, literatury i edukacji, przygotowanej przez Katedrę Dydaktyki Języka i Literatury Polskiej oraz Instytut Filozofii Uniwersytetu Śląskiego 12 marca 2018 w Katowicach, gdzie przedstawiłem referat zatytułowany: "Widzieć, wiedzieć, być - od biblijnego drzewa poznania do wirtualnej rzeczywistości". To było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie, tym bardziej, że udało mi się przygotować tekst na ten temat i mam nadzieję, że kiedyś ujrzy on światło dzienne. Tutaj przytoczę po prostu abstrakt, który wysłałem wówczas do organizatorów: Zmysł wzroku i kultura „oka” są nie tylko istotne w kontekście rewolucji wizualnej (Bolter, Vandendorpe) i współczesnej kultury obrazowej, lecz przede wszystkim konstytutywne dla zachodniej, okulocentrycznej cywilizacji. Przechodząc od biblijnej opowieści o grzechu pierworodnym, związanym ze zmysłem wzroku i poznaniem dokonanym przez patrzenie, przez starożytną filozofię (Platon), ustanowienie hierarchii zmysłów (Arystoteles), przejście z kultury oralnej do kultury piśmiennej (Ong), wzmocnionej przez przewrót gutenbergowski i kulturę druku (McLuchan), aż po rewolucję technologiczną i cyfrową, opartą o zmysł wzroku (Sartori) i wirtualność (Celiński), a także cyfrową piśmienność (Sandbothe, Lobin), chciałbym przyjrzeć się nie tylko współczesnej kulturze w szerokim ujęciu, co jej szczególnemu wycinkowi: literaturze elektronicznej. Stąd refleksja historyczno-filozoficzna będzie tylko pretekstem i tłem dla głębszej refleksji e-literaturoznawczej, skupiającej się głównie na aspekcie wizualnym nowych mediów i literatury elektronicznej. Spróbuję więc odpowiedzieć m.in. na pytania: co widać, a czego nie widać w literaturze elektronicznej, czy też w jaki sposób okulocentryczna cyberkultura wykorzystuje możliwości innych zmysłów? Będzie to także próba zastanowienia się nad tym, jak kultura „oka” powoduje ciągłe przechodzenie z pola widzenia do pola wiedzy, przez pole władzy, na polu istnienia kończąc, co wydaje się charakterystyczne i znaczące dla człowieka osadzonego we współczesności.

  • Seminaria naukowe Literatura a/i media, przygotowane i zrealizowane przeze mnie na mojej uczelni w ramach projektu badawczego "Szanse, możliwości, zagrożenia współczesnej literatury", czyli nieco szerszego działania, dzięki któremu chciałem przyjrzeć się, co tam w literaturze współczesnej widać i słychać, z jakimi wyzwaniami się mierzy i problemami boryka. Na początku roku (w styczniu) zaprezentowałem temat "Socjalizacja literatury w mediach społecznościowych. Społecznościowy charakter literatury", a na wiosnę (w marcu) przedstawiłem temat "Literatura a/i media. Wprowadzenie do badań". Całość była zakrojona na więcej spotkań i finalizację tego w formie publikacji, jednak z czasem parę rzeczy się rozjechało i niestety nie udało się tego kontynuować. Jednak tamten czas nie był stracony. Zaowocował wieloma ciekawymi spostrzeżeniami.

Pełna lista konferencji, w których brałem udział znajduje się na podstronie “autor”, do której polecam zajrzeć, jeśli ktoś miałby zamiar prześledzić moje działania, które staram się na bieżąco dokumentować.

Pozostałe wydarzenia, czy sprawy związane z mijającym rokiem, przedstawię w kolejnym wpisie, z pewnością zaraz po tym.

Warstwa dźwiękowa hipertekstowej powieści kryminalnej Piksel Zdrój

Kilkanaście dni temu ukazała się książka Kryminał. Ćwiczenia z komparatystyki kulturowej pod redakcją Adama Regiewicza. Znajduje się w niej mój artykuł zatytułowany Warstwa dźwiękowa hipertekstowej powieści kryminalnej Piksel Zdrój. Publikację wydało Wydawnictwo Naukowe Katedra.

Książka jest owocem seminarium naukowego Narracje dźwiękowe w powieści kryminalnej, zorganizowanego niespełna dwa lata temu w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie (obecnie to już Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie).

Zaproponowałem wówczas temat "Warstwa dźwiękowa hipertekstowej powieści kryminalnej Piksel Zdrój" i chciałem sprawdzić, jak elementy dźwiękowe, pojawiające się w warstwie audiowizualnej wspomnianej powieści stanowią znaczący element narracji kryminalnej, jak odgłosy, dźwięki, pojawiające się utwory muzyczne wpływają na odbiór historii kryminalnej, na ile te elementy poza budowaniem napięcia pozwalają orientować się w strukturze tekstu, w przedstawianej intrydze.

Recenzent książki, Mariusz Czubaj, napisał: "parafrazując tytuł klasycznego filmu, można by powiedzieć, że kryminał zostawia ślad. I takie właśnie ślady interesują autorów tej monografii. Mowa więc o zapachu (ściślej: o „zgniliźnie”) jako ważnym tropie w twórczości Joanny Chmielewskiej. A także o roli dźwięku i doznań audytywnych w pewnej powieści Anatola Sterna. Zarazem propozycja badawcza zaprezentowana w książce poszerza pojęcie „kryminału” i wykracza poza pola podstawowych skojarzeń. Badacze mówią o nim w kontekście klasyki rocka i polskiego hip-hopu, eksplorują obszar paratekstów (niezwykle interesujący artykuł o czołówkach seriali kryminalnych) oraz hipertekstu. Nie stronią także od uwag genologicznych, choć tradycyjne literaturoznawstwo ustępuje tu miejsca komparatystyce kulturoznawczej. Nie mam wątpliwości, że publikacja ta spotka się z dobrym przyjęciem przez czytelników interesujących się kryminałem jako fenomenem nie tylko współczesnej kultury".

Na koniec wspomnę tylko, że Piksel Zdrój został wydany w 2014 roku. Jest jednak efektem letnich warsztatów o literaturze cyfrowej, zatytułowanych „Piksel i lira”, zrealizowanych przez Korporację Ha!art w połowie 2013 roku. Mariusz Pisarski, koordynator projektu i warsztatów, pisał, że powieść jest "eksperymentem na antypodach modernizmu". Poza nim stworzeniem Piksela zajęli się jeszcze Szymon Stoczek, Olaf Keller, Natalia Jakusiewicz, Monika Kapela, Lech Mikulski, Jagoda Cierniak, Anna Piwowarska (odpowiedzialna również za koordynację i redakcję całości), z kolei za oprawę graficzną odpowiadał Jakub Niedziela . Ponadto swój wkład w całość miała także publiczność obecna podczas Międzynarodowego Festiwalu Literackiego Hawangarda w 2014 roku oraz anonimowi czytelnicy czasopisma Ha!art

Piksel Zdrój to wyjątkowa powieść kryminalna, nie tylko dlatego, że została zrealizowana w formie hipertekstu, ale przede wszystkim dlatego, że nie dość, że nie do końca wiadomo kto zabił - jak to w klasycznym kryminale - to tutaj nie od razu wiadomo, kto zginął. Bardzo pogmatwana historia, ponadto właśnie w formie hipertekstu, więc wzmaga się jeszcze efekt labiryntu z samymi ślepymi uliczkami.

Trochę więcej o powieści można poczytać na stronach Ha!artu. Z kolei sam utwór swobodnie można poznać na stronie wydawnictwa.

_________
Michał Wilk, Warstwa dźwiękowa hipertekstowej powieści kryminalnej Piksel Zdrój, [w:] Kryminał. Ćwiczenia z komparatystyki kulturowej, red. Adam Regiewicz, Gdańsk 2018, s. 229-250. [katalog wydawnictwa]

22 grudnia 2018

Piotr Marecki, Między kartką a ekranem. Cyfrowe eksperymenty z medium książki w Polsce

Z serii Biblioteki XII wieku ukazała się nowa (po Gatunkach cyfrowych. Instrukcji obsługi) książka Piotra Mareckiego: Między kartką a ekranem. Cyfrowe eksperymenty z medium książki w Polsce. Jak sam tytuł wskazuje, autor podejmuje refleksję na temat książek, mediów cyfrowych i eksperymentów, a w szczególności wybranych technotekstów polskiej kultury. Publikację wydało Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.


Tytuł książki nawiązuje do publikacji Beetween Page and Screen Amaranthy Borsuk i Brada Bouse’a, wydanej w 2012 roku, co Marecki wyjaśnia dokładnie we wstępie swojej książki. Podobnie jak pojęcie technotekstu, którym posługuje się przy analizie sześciu przykładów: Księgi Słów Wszystkich (z 1975 roku) Józefa Żuka Bruszewskiego, Æ (1991) Roberta Szczerbowskiego, Historii pewnego przypadku (1997) Małgorzaty Dawidek, Big Dick (2013) Wojciecha Bruszewskiego, Archetyptury czasu (2013) Andrzeja Głowackiego oraz Powiek (2013) Zenona Fajfera. Całość stanowi, jak pisze Katarzyna Bazarnik, recenzentka książki, „swego rodzaju kanon, wskazując omawiane dzieła jako punkty kardynalne krajobrazu »kultury późnego druku«”[1].

Istotne jest również to, że Między kartką i ekranem wykracza poza rozpoznania literaturoznawcze i włącza do zasobu narzędzi również te z pola medioznawstwa (głównie z zakresu mediów cyfrowych), historii sztuki czy designu. Marecki przedstawia przykłady, które wymykają się tradycyjnym kategoriom, a także - co najbardziej mnie interesuje - podlegają (lub podlegały w swoim czasie) obiegom różnych rodzajów: od typowego dla książki, czyli księgarskiemu i bibliotecznemu, przez obieg niszowy, po typowy dla utworów z pola sztuk plastycznych, czyli wystawy w galeriach sztuki.

Drugi recenzent publikacji, Andrzej Góźdź, napisał m.in., że „Marecki, w pełni respektując rygory naukowego wywodu, napisał książkę »do czytania«, rzec by się chciało – ogólnohumanistyczną, w której jak w zwierciadle przeglądają się przemiany współczesnej kultury. Pozostając w sferze (ekranowej) piśmienności, zdołał przyjrzeć się skomplikowanemu procesowi cywilizacyjnemu, który tak bardzo odmienił współczesne kultury mediów”[1].

Z kolei nazwa serii nawiązuje do tytułu książki Stanisława Lema, który w XX wieku opublikował tom Biblioteka XXI wieku. Podobnie jak on, autorzy serii zajmują się obszarami, w których teraźniejszość spotyka się z przyszłością. Seria prezentuje to, co w nauce najważniejsze: eksperymenty, połączenie teorii i praktyki, odkrywanie tego, co niezbadane, mapowanie nowego i opisywanie przedstawionego, zatem również to, co związane ze zjawiskami redefiniującymi dotychczasowe pojęcie książki, a więc książki z rozszerzoną rzeczywistością lub książki generowane komputerowo.

_________
[1] https://www.wuj.pl/page,produkt,prodid,3238,strona,Miedzy_kartka_a_ekranem,katid,330.html

16 grudnia 2018

Grace Howard, Machine-Generated Electronic Literature


Machine-Generated Electronic Literature[1] to krótka (bo zaledwie 94-stronicowa) książka Grace Howard, znajdująca się w zasobach selfpublishingowej platformy Lulu.com. Pod nazwiskiem autorki można znaleźć tam jeszcze książkę zatytułowaną #hashtag: a follower's guide to the post-digital[2].

Co prawda powątpiewam w naukową jakość tych publikacji (zwłaszcza tej drugiej), niemniej jednak ciekawi mnie, że takie pozycje wychodzą na światło dzienne. I tak z jednej strony cieszy zainteresowanie tym tematem. Z drugiej strony intryguje mechanizm udostępniania podobnych tekstów, właśnie poprzez takie strony jak Lulu.com, ponieważ jest to częścią obiegu literackiego jako takiego.

Grace Howard zadaje pytanie: co to znaczy dla literatury elektronicznej, gdy za jej pisanie zabiera się maszyna? Autorka szuka połączenia procesów obliczeniowych, algorytmizacji, mechanizacji procesu twórczego (computation)[3] z narracyjnością, czy też mechnizmami narracyjnymi, zwłaszcza w kontekście “post-cyfrowości” lub “post-literackości”. Zastanawia się więc również nad miejscem człowieka w czasach sztucznej inteligencji, kolonizującej coraz większe obszary ludzkiej działalności.


_________
[1] http://www.lulu.com/shop/grace-howard/newlit-machine-generated-electronic-literature/paperback/product-23913322.html?ppn=1
 (16.12.2018).
[2] http://www.lulu.com/shop/grace-howard-and-chris-busco-and-alex-modiano-and-valerie-yu/hashtag-a-followers-guide-to-the-post-digital/paperback/product-23864889.html
 (16.12.2018).
[3] Chyba najlepiej odwołać się w tym przypadku do Scotta Rettberga, który pisał o ludzkich aspektach w mechanicznym procesie tworzenia: Scott Rettberg, Human Computation in Electronic Literature, https://retts.net/documents/Human_Computation_ELIT.pdf (16.12.2018).

10 grudnia 2018

Sufferrosa. Pierwszy polski film interaktywny

Kult piękna i młodości, Spotify, podkasty i literatura elektroniczna - co wspólnego mają te rzeczy? Odpowiedź jest dość prosta: przede wszystkim to, że stały się inspiracją do poniższego wpisu.

Zaczęło się od podkastu Odbiornik, realizowanego przez Dwutygodnik - dokładnie od 18 odcinka zatytułowanego Opowieści o soszialach. Na marginesie dodam, że zacząłem słuchać podkastów na Spotify, bo niegdyś sam chciałem iść w tę stronę. Sprawdzam więc, jak to robią lepsi ode mnie.

No i tak słuchałem, słuchałem, a jak padło hasło instagramowego serialu interaktywnego Sufferrosa, to stwierdziłem, że warto to sprawdzić, bo brzmiało niezwykle intrygująco. Zatem sprawdziłem.

Okazało się, że to nie taka nowa rzecz. Film - pierwszy polski film interaktywny - w reżyserii Dawida Marcinkowskiego powstawał już dekadę temu. Światło dzienne ujrzał w 2010 roku. Składa się ze 110 interaktywnych scen i posiada 3 różne zakończenia. Widz (gracz, użytkownik) ma więc wpływ na doświadczaną historię.



Obecnie duet The Kissinger Twins (kissingertwins.com), czyli Dawid Marcinkowski i Katarzyna Kifert, zaadaptowali Sufferrosę również na platformę Instagram (który - dla przypomnienia - ruszył w 2010). Dlatego można teraz poznać cały projekt w nieco szerszym zakresie (całość wciąż jest jeszcze w przygotowaniu). Ja póki co przeklikałem wersję przeglądarkową.

Jako że o filmie można poczytać wiele mądrych rzeczy w sieci, to nie będę się tutaj zbytnio rozpisywał. Podrzucę parę linków poniżej. Dodam tylko tyle, że od premiery Sufferrosa zdobyła uznanie krytyków i wygrała liczne nagrody, była też pierwszym interaktywnym filmem regularnie prezentowanym na światowych festiwalach filmowych. Obsada też robi wrażenie.

Dla mnie to przede wszystkim ciekawy projekt multimedialny wykorzystujący możliwości storytellingu, przypominający chociażby utwór Kateriny Cizek - Out My Window (też z 2010 roku), który pozwala jeszcze bardziej zagłębić się w opowiadaną historię. Dzięki interaktywności jesteśmy w całość jeszcze bardziej zaangażowani.

06 grudnia 2018

Bezprzewodowa poezja, czyli jak czytać poezję internetową bez Internetu

Jak być offline i czytać poezję w sieci? To bardzo proste. Wystarczy, że skorzystamy z hotspota, którego nazwa będzie na przykład wersem wiersza znanego poety.

Literatura cyfrowa oferuje bardzo wiele różnorodnych form obcowania z literaturą. Można jednak zadać sobie pytanie, co stanie się, jeśli umieścimy ją pomiędzy rzeczywistością i wirtualnością, gdzieś na styku strefy offline i online? Z całą pewnością coś, co wkroczy w dotychczas niezajęte przez literaturę pole, które mogło wydawać się martwe lub mało pociągające.

To właśnie miejsce wypełnia hotspot poet, projekt powstały w 2016 roku w Moskwie. Wykorzystuje technologię tworzenia sieci bezprzewodowej i pozwala poznać twórczość czterech wybitnych poetów: Basho, Goethego, Pasternaka i Petrarki. Na całość składają się cztery małe skrzyneczki, zaprojektowane w estetyce kodów QR, z przełącznikiem pozwalającym uruchomić sieć Wi-Fi, której nazwa będzie fragmentem twórczości jednego z proponowanych twórców. Co 10 sekund nazwa zmienia się na nowy wers.



Autorem jest rosyjski artysta ::vtol::, czyli Dmitry Morozov, który zajmuje się tworzeniem instalacji wykorzystujących możliwości sprzętu elektronicznego. Jego dzieła często są interaktywne, a cześć z nich to nowoczesne i eksperymentalne instrumenty muzyczne, jak chociażby elektromagnetyczne organy. Za to hotspot poet łączy w sobie – poza nową technologią, literaturą i pragnieniem ciągłej łączności z Internetem – dodatkowo ideę haktywizmu, szukającego alternatywnych sposobów na publiczne rozpowszechnianie informacji. W tym przypadku chodzi nie tyle o przełamywanie politycznej poprawności, ile o promowanie czytelnictwa i literatury, czyli w efekcie i tak przeciwstawienie się prądowi głównego nurtu.

Jak zaznacza autor, urządzenia są autonomiczne, to znaczy, że nie wymagają dostępności żadnych sieci zewnętrznych. Dlatego nawet jeśli w pobliżu nie będzie możliwe połączenie z Internetem, hotspot poet będzie aktywny i gotowy do użycia. A to dlatego, że udostępniana sieć jest jedynie maską. Nie ma możliwości połączenia się z nią, chodzi bowiem tylko o obserwowanie jej nazwy. Zatem w tym przypadku poezja jest pozornie online, przez co czytelnik znajduje się w pewnym stanie zawieszenia pomiędzy światem realnym, a przestrzenią internetową, do której chce wejść.



Co ciekawe, hotspot poet to wcale nie jedyna tego typu realizacja w świecie e-literatury. Parę miesięcy temu pojawiło się WiFi Poetry holenderskiego programisty i artysty Sylvaina Vriensa, z kolei parę lat temu, w 2013 roku, powstał projekt Wireless Poetry estońsko-hiszpańskiego duetu: Varvary Guljajevy i Mara Caneta. Intencją tego ostatniego było stworzenie całkowicie niewidzialnego i nieuchwytnego utworu, funkcjonującego w powietrzu, w tym przypadku wierszy Eduarda Escoffeta. Zasada działania jest podobna do tej z dzieła Morozova, co tylko pokazuje, że nawet tak wąska szczelina między światem offline i online może być zagospodarowana przez literaturę.

Tekst ukazał się pierwotnie w magazynie "Techsty".

fot. Dmitry Morozov

Czytaj więcej…

Rieck: dlaczego warto pisać

Bastian Rieck we wpisie Why Write? na swoim blogu pisze o pisaniu jako wyjątkowym narzędziu komunikacji. Udziela tym samym trzech odpowied...

Możesz przeczytać jeszcze…