21 kwietnia 2024

Rieck: dlaczego warto pisać

Bastian Rieck we wpisie Why Write? na swoim blogu pisze o pisaniu jako wyjątkowym narzędziu komunikacji. Udziela tym samym trzech odpowiedzi na pytanie: dlaczego warto pisać.

Odpowiedź pierwsza: pisanie pozwala uporządkować myśli. A to co najważniejsze i co punktuje autor, to fakt, że pisanie pokazuje co rozumiemy, a co nie, ponieważ może nam się wydawać, że coś rozumiemy, ale tak naprawdę tak nie jest i pisanie pozwala nam to dostrzec.

Odpowiedź druga: pisanie angażuje innych z pola tej samej dyscypliny lub z innych obszarów. Jednak myślę, że to nie kwestia pisania, tylko publikowania. Oczywiście, aby publikowanie docierało do ludzi, trzeba dobrze pisać, a żeby dobrze pisać, trzeba pisać.

Odpowiedź trzecia: tekst powinien zawierać, przekazywać pewną opowieść. Opowieść ułatwia zrozumienie treści, przedstawiane zagadnienie. Z jednej strony rada dotyczy stosowania praktyki snucia opowieści, z drugiej strony sugeruje, że pisanie w ten sposób pozwoli udoskonalić warsztat opowiadacza.

I właściwie tyle. Rieck nie rozpisuje się zbytnio. Nawet po przeczytaniu całości stwierdzam, że jedynie pierwsza odpowiedź odnosi się bezpośrednio do pisania. Druga dotyczy skutków pisania, a nie pisania samego w sobie, z kolei trzecia odpowiedź to sprawa właściwości pisania.

Tekst napisałem 2024-02-06, przejrzałem ponownie 2024-04-21.

17 marca 2024

Trudna sztuka zachowania dzieł literatury elektronicznej

Nakładem wydawnictwa Cambridge University Press ukazała się właśnie książka The Challenges of Born-Digital Fiction: Editions, Translations, and Emulations. Jej autorami są Dene Grigar i Mariusz Pisarski.

Publikacja dotyczy tematu dostępności i obiegu literatury elektronicznej, szczególnie przykładów pochodzących z wczesnych faz jej rozwoju, czyli tych zrodzonych cyfrowo, cyfrowo rdzennych (born-digital).

We wstępie wydania internetowego, autorzy zaznaczają, że tym, co wyróżnia przygotowaną publikację, jest wprowadzenie dwóch istotnych elementów dotyczących zachowywania literatury rdzennie cyfrowej (born-digital preservation): przekładu medialnego (media translation) i konserwacji cyfrowej (born-digital conservation).

Co równie istotne, to fakt, że książka dotyka również kwestii obiegu literatury elektronicznej, w jej aspekcie zarówno cyfrowym, jak i materialnym, czyli tym związanym z nośnikiem.

The significance of the project is that it introduces two important concepts relating to born-digital preservation: media translation and born-digital conservation. While other scholars discuss translating and preserving born-digital literature and art, we demonstrate––with many examples––how the form and material context of a born-digital work impact our understanding of its integrity as it migrates across platforms, languages and reading communities.
Grigar Dene, Pisarski Mariusz, 2024, The Challenges of Born-Digital Fiction: Editions, Translations, and Emulations, Cambridge University Press. https://scalar.usc.edu/works/the-challenges-of-born-digital-fiction--editions-translations-and-emulations/abstract (2024-03-17).

Publikacja składa się z czterech części, poświęconych tytułowym zagadnieniom.

  1. Emulation, czyli emulacja dzieła literackiego, a więc przeniesienie utworu do nowego, ale możliwie zbliżonego do pierwotnego środowiska cyfrowego, choć, na co zwracają uwagę autorzy, przyczynia się to do utraty pozajęzykowych elementów dzieła literackiego, związanych chociażby z fizycznym doświadczeniem odbioru;
  2. Migration and Translation, czyli przekład dzieła literackiego, który poza zwykłym tłumaczeniem z jednego języka naturalnego na drugi, zakłada przekład medialny, adaptację cyfrową, również mającą wpływ na rezultat podjętych działań, ponieważ nierzadko wiąże się ze zmianą kodu, platformy, interfejsu;
  3. Editions and Versions, czyli wydania i wersje, co ma znaczenie chociażby w przypadku ustalenia kanoniczności danego dzieła;
  4. Restoration and Reconstruction, czyli ostateczny efekt podjętych prac, a więc udostępnienie zachowanego dzieła, udokumentowanie jego historii, zmian, podjętych działań, czyli raczej to, co bardziej interesuje badaczy literatury elektronicznej, niż jej zwykłych odbiorców.

Zatem, jak już pisze sam Pisarski na łamach magazynu „Techsty”, publikacja odnosi się między innymi do kwestii przekształceń technologicznych, wpływających nie tylko na dzieło literackie samo w sobie, ale również na obieg literatury.

Elektroniczna proza i poezja wraz z rozwojem technologii i zmianą praktyk czytelniczych w świecie cyfrowym poddane są poważnym, często dramatycznym przekształceniom. Nowy system, nowy sprzęt, nowa platforma niemal każdorazowo stawiają autora i czytelnika przed nową sytuacją komunikacyjną: czy utwór wciąż da się czytać tak, jak wtedy, gdy po raz pierwszy pojawił się na komputerowym ekranie? czy arsenał interakcji i paleta multimedialna nie zostały naruszone? czy utwór w ogóle da się uruchomić?
Pisarski Mariusz, 2024.03.14, Wyzwania literatury cyfrowej: edycje, przekłady, emulacje, „Techsty”, https://techsty.art.pl/akt/Wyzwania_literatury_cyfrowej.html (2024-03-17).

Co więcej, a co autorzy wspominają w zakończeniu [Grigar, Pisarski 2024: 75], to nie tylko sprawa rozwoju technologicznego, ale również korporacyjnego interesu.

Stan literatury elektronicznej – a myślę, że internetu i mediów społecznościowych w ogóle – wynika z rachunku opłacalności, a nie autotelicznych wartości. Dlatego tak ważne jest zachowywanie zabytków literatury elektronicznej, do których dostęp możemy utracić z prozaicznego powodu braku obecności w obiegu rynkowym technologii wykorzystanej w procesie tworzenia.

The current state of born-digital literature is always a precarious one endangered not only by technological innovation but also by corporate interests – both of which often outstrip concerns for maintaining cultural heritage.
Grigar, Pisarski 2024: 75

Zachowanie przykładów literatury elektronicznej nabiera dodatkowej wagi, jeśli weźmiemy pod uwagę spostrzeżenie, którym autorzy kończą książkę, dotyczące tego, że mamy jeszcze dostęp do ówczesnej technologii, zarówno urządzeń, jak i oprogramowania, oraz przede wszystkim zdecydowana większość osób, które tworzyły literaturę elektroniczną, wciąż żyje i może służyć pomocą [Grigar, Pisarski 2024: 76].

What we need in order to fulfill the dream of a world that values our cultural history is the recognition that the born-digital literature we are losing is, first, worth saving, and, second, requires attention now while the physical media and hardware are still available to digital preservationists and the artists and publishers who produced them are still among us to guide preservation activities that ensure integrity.
Grigar, Pisarski 2024: 76

W związku z tym warto też zwrócić uwagę na internetowe spotkanie premierowe, które odbędzie się 22 marca 2024, a na którym o książce opowiedzą nie tylko autorzy publikacji – Dene Grigar i Mariusz Pisarski, ale również twórcy literatury elektronicznej, która jest przedmiotem wspomnianej publikacji. Zatem będzie można porozmawiać między innymi z Judy Malloy, Michaelem Joyce'em i Stuartem Moulthropem. Szczegóły w zapowiedzi opublikowanej w „Techstach”.

The Challenges of Born-Digital Fiction jest dostępna właściwie w trzech formach: jednej drukowanej oraz dwóch elektronicznych, jako ebook i jako multimedialny przewodnik opublikowany na platformie Scalar.

Adres biblionetograficzny: Grigar Dene, Pisarski Mariusz, 2024, The Challenges of Born-Digital Fiction: Editions, Translations, and Emulations, Cambridge University Press. https://doi.org/10.1017/9781009181488 (2024-03-17).

18 lutego 2024

Narracja lokacyjna inspirowana twórczością Lema

W Łodzi w ramach stypendium artystycznego miasta powstanie nowy przykład literatury elektronicznej, wykorzystującej możliwości geolokalizacji.

Na stronie portalu Kalejdoskop Łódzkiego Domu Kultury znajdziemy listę laureatów stypendium artystycznego miasta Łodzi. Na liście znajduje się Szymon Szul, który zrealizuje projekt w kategorii liteatura — Gasnące horyzonty.

Jak możemy przeczytać w opisie, jest to „projekt reprezentujący podgatunek literatury elektronicznej oparty na narracji lokacyjnej – inspirowanej twórczością Lema. Czytelnik będzie poznawał fabułę poprzez faktyczne poruszanie się w przestrzeni przy pomocy aplikacji”.

Niestety nie wiadomo na ten temat nic więcej. Z całą pewnością będzie to jednak fantastyczna podróż ulicami Łodzi.

Życzę więc stypendyście powodzenia i owocnej pracy. Mam nadzieję, że projekt uda się zrealizować z powodzeniem i w niedalekiej przyszłości zobaczymy efekty.

04 lutego 2024

Notatki w metodzie Zettelkasten łączy wewnętrzny indeks a nie arbitralnie przyjęte kategorie

Richard z bloga Writing Slowly we wpisie Even the index is just another note napisał na temat łączenia notatek w metodzie Zettelkasten w odniesieniu do zagadnień kategoryzacji i indeksacji notatek.

Zasadniczym punktem wyjścia dla niego jest stwierdzenie, że indeks jest tak naprawdę kolejną notatką.

The subject or category index itself, it turns out, is nothing other than just another note.
„Indeks tematów lub kategorii, okazuje się, niczym innym jak tylko kolejną notatką.” https://hyp.is/h9erwsNREe6pF1M3XatLYg/writingslowly.com/2024/01/26/even-the-index.html

Dzięki temu nie potrzebujemy z góry ustalonych kategorii, według których organizujemy swoje notatki i zbierane informacje.

If even the index is just a note, then you haven’t constrained yourself with pre-determined categories.
„Jeśli nawet indeks jest notatką, to wówczas nie potrzeba ograniczać się z góry określonymi kategoriami.” https://hyp.is/Rhc6ssNSEe67otdnJNADYg/writingslowly.com/2024/01/26/even-the-index.html

Otóż to! Tylko rozwiązanie tego nie wynika z tego, że indeks stanowi notatkę, tylko dlatego, że inaczej organizujemy informację, inaczej, niż na podstawie z góry ustalonego spisu kategorii.

A to właśnie jest istotne: notatki organizują się same, kategorie wyłaniają się z notatek, na drodze ich gromadzenia. Nie ma potrzeby umieszczania notatek w z góry założonych kategoriach, ponieważ to może być niepotrzebne ograniczenie.

Where a piece of information ‘really’ belongs shouldn’t be determined in advance, but by means of the process itself.
„To, gdzie informacja powinna naprawdę przynależeć, nie powinno być określone z wyprzedzeniem, tylko w wyniku samego procesu ich [informacji] gromadzenia.” https://hyp.is/rc40dsNSEe6KJrtfGd9ZNw/writingslowly.com/2024/01/26/even-the-index.html

Kategorie powstają na podstawie gromadzonych informacji, na drodze dostrzegania łączliwości i wspólnotowości informacji (notatek), a nie informacje zostają gromadzone do poszczególnych kategorii, które z góry się zakłada. To drugie rozwiązanie również się wykorzystuje – tak można katalogować źródła, notatki – jednakże w innym celu i w odniesieniu do zupełnie czegoś innego.

Stąd według mnie wynika dyskusja wokół stosowania kategorii w metodzie Zettelkasten. Oczywiście można zastanawiać się, jak organizować wiedzę, aby każdy, kto zna sposób jej organizacji, mógł z niej korzystać. Tylko że w przypadku notatek nie to jest najważniejsze. Najistotniejsze jest, aby gromadzić je dla siebie, a na ich podstawie tworzyć coś dla innych.

13 stycznia 2024

Havron: ręczne pisanie jest równoznaczne myśleniu

Anna Havron (Havron 2024; H24HE) na blogu Analog Office w tekście Handwriting Equals Thinking: Or, Why I Use a Paper Planner napisała, że ręczne pisanie jest równoznaczne myśleniu.

Wpis autorki właściwie można streścić w dwóch istotnych punktach:

  • do myślenia potrzebujemy ciała, dlatego musimy je zaangażować w proces myślowy.
  • metodą zaangażowania ciała w proces myślowy jest ręczne pisanie.

Wniosek płynie z tego dość prosty: aby myśleć - lub raczej myśleć skuteczniej (oczywiście nie jest to absolutne i kategoryczne) - potrzebujemy zaangażować ciało, a najlepszą formą zaangażowania ciała w proces myślowy jest pisanie ręczne.

Ironicznie notatki z tego tekstu sporządziłem odręcznie w Enchiridionie, jednak pracę z nimi, czyli swoisty proces myślowy dokonuję poprzez Biblionetotekę, a więc już elektornicznie, pisząc chociażby ten tekst.

Na marginesie tego tekstu warto jeszcze odnotować dwie kwestie, których autorka nie rozwija. Mianowicie: spacer jako forma myślenia oraz fałszywa obietnica świata cyfrowego.

Pierwsza kwestia nawiązuje do łacińskiej formy maksymy, przypisywanej Diogenesowi, związanej z ruchem jako sposobem rozwiązania problemu - solvitur ambulando. Dosłownie tłumaczy się to jako rozwiązanie poprzez chodzenie, ponieważ Diogenes na stwierdzenie, że ruch nie istnieje odpowiedział tym, że wstał i się przeszedł.

Metaforycznie jednak odczytuje i interpretuje się to różnie. Jednym ze sposobów jest sugestia, że w czasie spaceru, w trakcie ruchu, możemy uporządkować myśli. Wówczas spacer staje się metodą, czy też formą myślenia. To z kolei nawiązuje do tego, o czym pisała Havron.

Zresztą, pisze nawet wprost: Walking is a time-honored aid to thinking; and so is handwriting.

Druga kwestia dotyczy fałszywej obietnicy złożonej przez świat cyfrowy, mówiącej, że nie potrzebujemy ciała do tego, aby myśleć, czyli - rozwijając - myślenie odbywa się w głowie, nie potrzebujemy do tego fizyczności i przestrzeni.

To, że nie do końca tak jest, potwierdzają niektóre badania naukowe (zob. Umejima et al. 2021; Sato et al. 2015; z23/2), o czym wspominałem też we wpisie Moje podejście do metody Zettelkasten. Wzloty i upadki.

Czytaj więcej…

Rieck: dlaczego warto pisać

Bastian Rieck we wpisie Why Write? na swoim blogu pisze o pisaniu jako wyjątkowym narzędziu komunikacji. Udziela tym samym trzech odpowied...

Możesz przeczytać jeszcze…