04 czerwca 2021

Hipertekstowy Kot Schrödingera, czyli Blok Sławomira Shutego

Jedną z przyczyn śmierci utworów cyfrowych jest prozaiczna sprawa, jak zmiana domeny lub serwera. Dlatego migracja chociażby między domenami, bez ustawionego przekierowania czy nawet prostej informacji, może spowodować, że dla wielu osób dotarcie do określonej strony będzie niemożliwe lub przynajmniej uciążliwe. Chciałbym krótko omówić ten problem na przykładzie Bloku Sławomira Shutego.

Otóż Blok Sławomira Shutego, uznawany za jedną z pierwszych (a przez niektórych za pierwszą w ogóle – nie będę teraz pisał, jak jest naprawdę) polską powieść hipertekstową dość długo był niedostępny w cyfrowej przestrzeni. Utwór wydany w 2002 (czasem podaje się 2003) roku, zniknął z przestrzeni internetowej w okolicach 2014 roku. Po prostu serwer, na którym znajdowały się pliki, przestał działać – prawdopodobnie się spalił. To znaczy, że wchodząc na dotychczas podawany adres: http://blok.art.pl ⇗ nie otrzymywaliśmy żadnego wyniku. Co ciekawe, niegdyś powieść była objęta automatyczną cenzurą ⇗ za rzekome niecenzuralne treści.



I fakt, że ta polska powieść hipertekstowa, była z tego powodu przez lata cyfrowo martwa – od 2014 roku, było dość oczywiste w środowisku osób zainteresowanych kulturą cyfrową. Pamiętam, jak po jednej z konferencyjnych rozmów, podczas której pojawił się temat hipertekstu i tego, że utwór Shutego już przepadł, udało mi się zdobyć niekompletny, ale w miarę działający backup strony. W przeciwnym razie o Bloku mógłbym poczytać co najwyżej w książkach na temat literatury elektronicznej. Względnie mógłbym bawić się z Internet Archive Wayback Machine ⇗.



Dlatego z radością przyjąłem informację o tym, że w 2019 ukazała się reedycja Bloku – nieco odświeżona, dostosowana nieco do współczesnych warunków. Nie pisałbym jednak o tym, gdyby nie to, że szukając ostatnio Bloku po raz kolejny, trafiłem na błąd strony wydawcy, czyli Korporacji Ha!art, pod adresem której miał znajdować się hipertekst. Pomyślałem wtedy: cóż za ironia losu, że tekst przywrócony do życia znów odszedł.



Od razu sprawdziłem, czy może sam uległem efektowi Mandeli ⇗ i wcale żadnej reedycji nie było. Zdumiałem się tym bardziej, że pisałem o tym w rozprawie doktorskiej. Zacząłem więc przeszukiwać sieć, jednak czego mógłbym się spodziewać po wynikach DuckDuckGo czy Google - powieść hipertekstowa nie jest dobrze wypozycjonowana, tylko jednak informacja prasowa na ten temat pojawiała się w pierwszych wynikach. Czytać artykułów naukowych na ten temat nie miałem zamiaru, z kolei strona wydawcy ⇗ też niezbyt była pomocna. A sam za to jakoś o tym nie pisałem - mój błąd.

Jednakże możemy dotrzeć do informacji opublikowanej w magazynie Techsty*, na łamach którego Mariusz Pisarski opisuje proces ⇗ przywracania Bloku do cyfrowego życia. Dzięki temu miałem już pewność, że to nie wymyślona przeze mnie rewelacja, tylko rzeczywiście tak było. Próbowałem znaleźć informację jeszcze gdzieś na Facebooku, bo mam wrażenie, że tam zobaczyłem ją po raz pierwszy, jednak szybko się poddałem, bo szperanie w tym miejscu nie należy do najprzyjemniejszych (a wewnętrzna wyszukiwarka fb to porażka). Uznałem, że tekst z Techstów mi wystarczy.



No i tutaj zaczyna się to, o czym chciałem napisać.

Otóż w tekście Pisarskiego znajduje się adres: http://ha.art.pl/blok/, pod którym ma znajdować się Blok Shutego. Ma, ale nie znajduje. To znaczy, jeśli dobrze pamiętam, to znajdował się jeszcze jakiś czas temu, chyba tak z pół roku temu, bo wówczas o reedycji się dowiedziałem i nawet o tym pisałem w powstającej wówczas rozprawie doktorskiej. Podałem w niej ten adres, przekonany, że jest właściwy. W tamtej chwili był. Obecnie już nie jest.

Chcąc więc podać adres Bloku w tekście, w którym podają go jako przykład hipertekstu, najpierw postanowiłem sprawdzić, czy adres jest aktualny. Intuicja mnie nie myliła. Okazało się, że adres nie jest aktualny. Użytkownik trafia na błąd. Osoba niewtajemniczona, niecierpliwa czy zwyczajnie nieogarnięta pewnie by porzuciła temat, wyłączyła stronę i tyle. Mnie jednak przypomniało się, że przecież Ha!art ma obecnie inną domenę. Dotychczasowe ha.art.pl przekierowuje na sklep.ha.art.pl, z kolei Korporacja znajduje się pod adresem haart.e-kei.pl. Dlatego wystarczy podmienić domenę i bez problemu można do Bloku dotrzeć.



Jeśli więc ktoś zastanawia się, przy jakiej internetowej ulicy znajduje się Blok Sławomira Shutego, to podaję adres: http://haart.e-kei.pl/blok/ ⇗ – tam kierujcie swoje cyfrowe kroki. Nich nie zwiodą was fałszywe kliknięcia czy błędy serwerów. Blok wciąż stoi i ma się dobrze, tylko jak widać, po drodze możemy trafić na internetowe ślepe uliczki. Kto wie, ile utworów cyfrowych z tak dość banalnego powodu zniknęło z cyfrowego pejzażu, to znaczy z dotychczasowego radaru?

Blok Schutego jest więc ciekawym przykładem utworu straconego i odzyskanego, poddanego działaniom archeologii mediów, a przy tym wciąż niestabilnego i zagrożonego.

___

* Notabene tekst ukazał się w 2020 roku. Na to wskazuje etykieta przy tytule. Podglądając datę uploadu grafiki ilustracyjnej przy tekście, można zobaczyć, że tekst ukazał się prawdopodobnie w marcu 2020 roku – zakładając, że tekst ukazał się w tym samym miesiącu, w którym na serwerze pojawiła się grafika. Jednakże tekst jest linkowany do nr 10 Techstów, który ukazał się w 2016 roku. W 2020 roku ukazał się numer 11. Co ciekawe, przechodząc do obu numerów, nie da się znaleźć rzeczonego tekstu. Niesamowita jest ścieżka linków i etykiet w cyfrowym świecie. Bądźcie więc ostrożni i uważni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytaj więcej…

Rieck: dlaczego warto pisać

Bastian Rieck we wpisie Why Write? na swoim blogu pisze o pisaniu jako wyjątkowym narzędziu komunikacji. Udziela tym samym trzech odpowied...

Możesz przeczytać jeszcze…