Hypothes.is służy mi jako zakreślacz i miejsce do zostawiania komentarzy. Nadaje się też do tworzenia zakładek stron, które chce zgromadzić w określonej kategorii.
Ponadto dzięki temu, że niekiedy w warstwie publicznej ktoś coś komentuje, czy dodaje od siebie coś więcej, traktuję to jako przestrzeń do poszerzania wiedzy. Sam raczej nie będę zostawiał za wiele w warstwie publicznej, gdyż w niej wszystko się miesza, a w prywatnej mam tylko swoje adnotacje i łatwiej mi się rozeznać w moich zaznaczeniach.
Następnie wtyczka w Obsidianie pobiera informacje na temat moich adnotacji i same adnotacje również. Pobiera je do specjalnie stworzonego sejfu do Obsidiana i tak oto mam dostęp do adnotacji, do tego lokalnie, bo na komputerze, a dzięki temu, że umieściłem sejf w iCloud, z którego korzystam, mogę teraz przeglądać zaznaczenia właściwie z dowolnego urządzenia.
Postanowiłem stworzyć osobny sejf, aby mieć łatwiejszy dostęp tylko do adnotacji z sieci, a także dlatego, że włączyłem opcję grupowania zaznaczeń w folderach według domen, zatem jest to dość rozbudowana struktura folderów. To rozwiązanie wydaje mi się lepsze, pozwala zachować porządek i przejrzystość, a ponadto gromadzić dodatkowe materiały do poszczególnych stron, jeśli akurat zechcę zapisać, dajmy na to, jakiś obrazek.
Jednakże w swoim dotychczasowym sejfie, gdzie właściwie mam wszystko, całą swoją biblionetotekę, również pobieram zaznaczenia, dzięki czemu właściwie mam je w dwóch niezależnych miejscach. A jak zechcę, to mogę stworzyć kolejne z innymi ustawieniami. Pod tym względem nic mnie nie ogarnicza.
Adnotacje synchronizują się tylko w jedną stronę, a więc zmiany lokalne nie wpływają na te w usłudze Hypothes.is. Poza tym po zmianach, przy ponownej synchronizacji, dane się nadpisują. Mogą więc tworzyć się duplikaty zaznaczeń. Uważam to jednak za zaletę, choć początkowo myślałem, że to może być problem. Po prostu będę mógł prześledzić swój proces myślenia, bo może zauważę, co zmieniłem i dlaczego. A poza tym to dość dobra metoda na taki backlog. Jeśli usunę coś zbyt pochopnie w Hypothes.is, mam dostęp lokalny - jeśli oczywiście doszło do synchronizacji, w przeciwnym razie przepadło, gdyż Hypothes.is nie ma takiej opcji, jak cofanie swoich akcji.
Pliki nie są ciężkie, zatem całość nie zajmuje wiele przestrzeni dyskowej. Obecnie przy 694 zaznaczeniach dla 210 źródeł (niestety, ze względu na błędy na niektórych stronach, np. samego Hypothes.is, co jest doprawdy ironiczne, nie mam wszystkich adnotacji, których obecnie mam już 888), całość waży 408KB, co jest doprawy żadnym problemem.
Dzięki temu, że pliki są w formacie Markdown, właściwie mam do nich dostęp także w Emacsie, dzięki czemu mogę z nich korzystać w swobodny sposób. Obsidian służy mi tylko jako narzędzie do pobierania adnotacji i ich wyświetlania - trochę jak przeglądarka. W Obsidianie bowiem mogę wyświetlać adnotacje tak, że wyglają lepiej i ich przeglądanie jest wygodniejsze. Z pewnością więc jest to lepsze rozwiązanie od zmurszałego już interfejsu Hypothes.is.
Zatem mój obecny proces wygląda tak: czytam coś w sieci, zaznaczam, taguję i komentuję w Hypothes.is, następnie przeglądam to (po automatycznej synchronizacji, którą mogę wymusić ręcznie, ale nie ma takiej potrzeby) w Obsidianie, a jeśli chcę coś wykorzystać, to droga wolna, mogę otwierać w edytorze, np. Emacsie i pracować.
A nawet mogę załączać poszczególne pliki do Zotero, jeśli zechcę mieć je także tam. Z czasem zobaczę, co jeszcze mogę z tym zrobić.
Wkrótce też, jak tylko opracuję to dokładniej, podzielę się procesem konfiguracji całości, a także przygotowanym przeze mnie szablonem (bo trochę czasu mi to zajęło, gdyż nie znam się na programowaniu). Możliwe, że nawet udostępnię wstępnie skonfigurowany sejf Obsidiana, czemu nie.
A jeśli będę na tyle ogarnięty, to może nawet zmodyfikuję całą wtyczkę, aby np. pobierała więcej metadanych do sekcji frontmatter, a może coś jeszcze się wymyśli.
Póki co nie mam kompletnie pojęcia, jak to działa, ale najważniejsze, że działa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz