30 stycznia 2023

Niedoceniana siła kanałów RSS

Sam nie do końca doceniam siłę, jaka drzemie w technologii RSS. Niegdyś korzystałem z nich regularnie, właściwie służyły mi częściej niż jakiekolwiek inne strumienie aktualności w jakichkolwiek mediach społecznościowych, w których zresztą konta i tak zakładałem długo po tym, jak zacząłem korzystać z internetu. Zatem nic w tym dziwnego.

Jednak nie wiem dlaczego zapomniałem o tym wszystkim, dlaczego dałem się zwieść tym wszystkim mediom - algorytmicznie przetworzonym, dyktowanym trendami i różnego rodzajami technologiamii rekomendacji, wykorzystywanymi w serwisach streamingowych czy mediach tylko reklamowo nazywanych społecznościowych.

Dziś ponownie dotarła do mnie ta niby oczywista (nie dla mnie, gdyż łatwo zapominam i potem odkrywam na nowo, nie jestem więc zbyt dobry i konsekwentny w swoich odkryciach) prawda, że kanały RSS to jest znakomite rozwiązanie do śledzenia tego, co się gdzieś ukazuje.

A dziś tym bardziej, bo zauważyłem to na przykładzie YouTube, ponieważ można śledzić aktywność poszczególnych kanałów w czytniku RSS, do tego bez potrzeby posiadania konta na YT, a to z kolei pozwala na coś, o czym myślałem jakiś czas temu, a czego nie potrafiłem jakoś przemyśleć wystarczająco dobrze, aby może jednak zrozumieć, że rss na to pozwoli.

Chodzi mi mianowicie o to, że dzięki stworzeniu określonych list RSS mogę posortować określone kanały YT, czyli tak naprawdę stworzyć listy list subskrypcyjnych, tak, aby nie musieć przeglądać wszystkich aktualizacji w jednym miejscu, co powoduje tylko zamieszanie i to, że umykają niektóre publikacje. A przecież zważywszy na różne strefy czasowe, wystarczy, że ktoś opublikuje coś wieczorem u siebie, a to wyświeli się w nocy lub nad ranem mojego czasu, a jeśli nie ustawię powiadomień czy algorytm mi nie podpowie, to mogę to przeoczyć. A wiele razy mi się to zdarzało.

Zatem dajmy na to interesują mnie kanały naukowe, ale mam też kanały technologiczne z informacjami na temat komputerów, programowania i cyberbezpieczeństwa. Jednak oglądam też gameplaye, czy jakieś inne rozrywkowe rzeczy, które mają swoje miejsce i czas. W standardowym widoku widzę je wszystkie naraz, jako jeden strumień, muszę być uważny i wybiórczy, a mając te prawie 300 subskrypcji (z których i tak może 50 jest aktywnych do tego stopnia, że conajmniej dwa razy w tygodniu coś się ukaże).

Dzięki temu, że mogę stworzyć sobie określone listy kanałów RSS, to mogę dzięki temu te listy od siebie oddzielić i jeśli akurat chcę sobie obejrzeć coś rozrywkowego, nie muszę odrzucać w tym czasie materiałów z kanałów naukowych.

Choć oczywiście może to mieć swoje wady, gdyż może przestanę przeglądać poszczególne listy i coś ot tak mnie nie zainteresuje. Jednak i tak w tej chwili (może się to zmieni) wydaje mi się to świetnym rozwiązaniem.

Aktualnie korzystam z czytnika Reeder 5, testuję też Fraidycat. Próbowałem dodawać kanały RSS do Zotero czy Thunderbirda, ale nie podobało mi się to, jak wyświetlają się poszczególne materiały i jakie informacje są pobierane.

W przypadku YouTube trzeba podejrzeć kod źródłowy strony, poszukać hasła RSS, tam będzie określony URL ze strumieniem RSS. I to wystarczy. Można ewentualnie skorzystać też z gotowego adresu: https://www.youtube.com/feeds/videos.xml?channel_id=, a następnie podać tylko ID kanału. I tu zależy, czy ktoś ma jeszcze stary adres z Id, czy już nowy z nickiem.

Jeśli to drugie, to chyba trzeba nieco naokoło znaleźć, bo nie wiem, czy istnieją inne rozwiązania niż poniższe, bo znalazłem takie, które działa, nie szukałem więc dalej.

Zatem jeśli ktoś ma w adresie kanału ID, to jest łatwiej.

Na przykład adres URL kanału Protesilaosa Stavrou to https://www.youtube.com/channel/UC0uTPqBCFIpZxlz_Lv1tk_g (na marginesie - polecam), zatem jego ID to UC0uTPqBCFIpZxlz_Lv1tk_g, dzięki czemu adres kanału rss dla tego kanału to https://www.youtube.com/feeds/videos.xml?channel_id=UC0uTPqBCFIpZxlz_Lv1tk_g.

Jeśli jednak nie mamy tego ID w URL, bo ktoś już ma nowy sposób wyświetlania kanału, np. DistroTube ma adres https://www.youtube.com/@DistroTube/. W tym przypadku polecam więc stronę https://ytlarge.com/youtube/channel-id-finder/, w której trzeba wprowadzić adres kanału (czyli URL YouTube, który mamy, gdzy przeglądamy kanał), a potem skopiować dane ID i skomponować cały adres strumienia. I gotowe.

W podanym przykładzie dostanę ID UCVls1GmFKf6WlTraIb_IaJg, a cały adres kanału RSS skomponuję sobie jako https://www.youtube.com/feeds/videos.xml?channel_id=UCVls1GmFKf6WlTraIb_IaJg. I tyle, mogę śledzić aktywność kanału w czytniku RSS, do tego na spersonalizowanej liście, bez konieczności posiadania konta na YT, a w Reedzerze mogę nawet obejrzeć dany film. Zatem doskonale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytaj więcej…

Rieck: dlaczego warto pisać

Bastian Rieck we wpisie Why Write? na swoim blogu pisze o pisaniu jako wyjątkowym narzędziu komunikacji. Udziela tym samym trzech odpowied...

Możesz przeczytać jeszcze…