Rozdział nad relacjami literatury elektronicznej z grami nieco odszedł na dalszy plan (choć myślę o nim cały czas), artykuł o podstawach (nie źródłach jednak) obiegu literatury elektronicznej już napisany i wysłany do redakcji, czekam na recenzje. A tymczasem...
Tak się składa, że trafiłem na post Leonardo Floresa na temat naboru tekstów do antologii latynoamerykańskiej literatury elektronicznej.
Dla mnie to doskonały przykład, jak instytucjonalnie wspiera się obieg literatury elektronicznej, która nierzadko bez takiej pomocy nie ma szans ujrzeć elektronicznego światła dziennego. Poza stroną autorską, blogiem, profilami w mediach społecznościowych czy zaprzyjaźnionym czasopismem (a tych nie ma wiele) itp., autor utworu cyfrowego nie ma wielu szans na pokazanie swojego dzieła szerszej publiczności literackiej (częściej i łatwiej to zrobić na festiwalu).
Antologie, kolekcje (np. takie jak Electronic Literature Collection, która jest przygotowywana co kilka lat przez Electronic Literature Organization) lub zestawienia czy listy sprawdzają się tu najlepiej. Głównie dla badaczy, bo nie trzeba daleko szukać, bo wiele znajduje się w jednym miejscu. W przeciwnym razie przykłady e-litu są rozproszone w internetowym uniwersum...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz