Tekst Rozszerzenie wprowadzenia do metody Zettelkasten zawiera cztery proste kroki prowadzące do skutecznego notowania metodą karteczkowo-indeksową, którą najczęściej nazywa się i utożsamia z Zettelkasten; stanowi rozszerzenie uproszczonego wprowadzenia do notowania tą metodą.
Jeśli nie interesuje cię krótki wstęp do tego tekstu, przejdź od razu do części głównej.
Spis treści
Pretekst
Zainspirowany tekstem Chrisa Aldricha Reframing and simplifying the idea of how to keep a Zettelkasten stwierdziłem, że wzorując się na nim, przygotuję coś podobnego w oparciu o własne doświadczenie i przemyślenia. Tym bardziej, że jego tekst pozostawia wiele białych plam.
Przy użyciu metody karteczkowo-indeksowej notuję już od lipca 2021 roku, choć metoda fiszkowa i zwykłe notowanie w notesach czy kalendarzach były mi znane wcześniej. Od tamtej pory zmieniłem podjeście parę razy, a diamteralnie co najmniej dwa razy. Pierwszy szczegółowy raport dotyczący mojego podejścia i doświadczenia opublikowałem w Biblionetotece we wrześniu 2021 roku we wpisie Jak wygląda mój dotychczasowy system notatek zettelkasten? Przykłady i wyjaśnienia . Nad drugim raportem wciąż pracuję...
Cały czas uczę się czegoś nowego i zmieniam, starając się znaleźć najlepsze rozwiązania. Dzięki temu jednak nabywam cenne doświadczenie i wiem przede wszystkim jedno: wiele nawyków i praktyk po prostu ujawnia się w trakcie notowania, gdyż metoda dostosowuje się do nas, a my nadajemy jej indywidualny charakter, dlatego nie jest tak, że ktoś nam wszystko pokaże od razu, nauczy krok po kroku i tak już pozostanie.
Zettelkasten, czy w ogóle notowanie, bez względu na metodę, to odwzorowanie naszego sposobu myślenia, nosi ślady naszych przyzwyczajeń. A to, jak myślimy jest bardzo różne, dlatego i samo notowanie będzie różne - zwłaszcza jeśli chodzi o szczegóły. Z kolei ogólnie można wskazać pewne zasady, którymi warto się kierować - i o nich właśnie chciałem tu napisać.
Warto więc zachować to w pamięci, czytając wszelkiego rodzaju porady, ponieważ ostatecznie o tym, jak działa notowanie tą metodą, najlepiej przekonać się na własnej skórze, przetestować różne rozwiązania, metody, dodatkowe sposoby i sztuczki, a z czasem być może na tej podstawie stworzymy własną wariację.
Stąd tyle różnych podejść i każdy - w tym ja - przekonuje do własnego. Działa jednak tylko to jedno - własne, osobiste, czyli nie moje czy kogokolwiek innego, lecz twoje, kimkolwiek jesteś, czymkolwiek się zajmujesz i do czegokolwiek notowanie jest ci potrzebne.
Część główna
Poniżej znajduje się rozszerzone wprowadzenie do metody Zettelkasten.
Jeśli jednak chcesz powrócić do uproszczonego wprowadzenia, gdzie skrótowo przedstawiam zagadnienie, to przejdź od razu do strony: Uproszczone wprowadzenie do metody Zettelkasten. Obie wersje co do swojej istoty wcale się nie różnią. Możesz więc przeczytać oba eseje - jeden po drugim. Dzięki temu utrwalisz sobie niektóre informacje.
Krok pierwszy: zbieraj notatki
Rób notatki, po prostu. Notuj to, co uważasz za potrzebne. Zbieraj notatki, drobne zapiski, ważne lub mniej ważne. To może być cokolwiek, co tylko chcesz zachować na przyszłość.
Tutaj nie ma żadnych zasad, ponieważ twoje osobiste notatki mogą dotyczyć właściwie wszystkiego - od listy zakupów, przepisu na ulubiony posiłek, cytat z książki, termin spotkania, ważny pomysł, szkic rysunku.
Wszystko jest notatką - nawet coś, czego nie zapisujesz, tylko zbierasz, np. bilet, paragon, wycinek z prasy czy inny przedmiot, który ma dla ciebie znaczenie. Jest to przedmiot, który ma ci o czymś przypominać, nawet jeśli to tylko wspomnienie.
Krok drugi: adresuj notatki
Nadawaj notatkom jakiś unikalny adres, dzięki czemu będziesz mógł je odnaleźć i zindeksować. To dość istotne, aby się nie pogubić. Adresem może być numer porządkowy, jakiś prosty symbol czy znak, ważne, aby był łatwy do rozpoznania oraz aby nie był powtarzalny.
Wielu sugeruje złożone systemy adresowania notatek, tak, jakby to było coś wyjątkowo skomplikowanego, podczas gdy to jest bardzo prosta sprawa. Przypomnij sobie budowę przypisu bibliograficznego, zwłaszcza w jego bardzo uproszczonej wersji, czyli w stylu harwardzkim (autor-data). Mamy tam nazwisko autora publikacji, datę wydania oraz numer strony, np. Luhmann 1981: 222 – czyli w sumie trzy elementy: nazwisko, datę i numer strony.
Ile razy dane nazwisko może się powtórzyć? Możliwe, że kilka razy. Ile razy powtórzy się sama data? Na pewno wiele razy, ponieważ wielu autorów mogło danego roku wydać swoje prace. A jak często powtórzy się dana strona, np. strona numer 38? Pewnie też kilkanaście lub kilkadziesiąt razy.
Ale ile razy powtórzy się kombinacja tych elementów, na przykład taki adres: Derrida 1996: 127 lub Levinson 2003: 203? Nawet jeśli mamy dwóch autorów o nawisku Derrida, którzy wydali coś w 1996 roku i akurat cytujemy ich ze 127 strony, to czy nie zapiszemy wtedy Derrida Jaques 1996: 127 i Derrida Pierre 1996: 127 lub Derrida 1996a: 127 i Derrida 1996b: 127?
Wyobraź sobie więc, że zamiast nazwisk masz określone nazwy, lub jeszcze lepiej: skróty nazw tematów, które cię interesują i wokół których zbierasz notatki, a które są dla ciebie zrozumiałe.
Dajmy na to:
- sn – sztuka notowania,
- cc – ciekawe cytaty,
- nl – neologizmy,
- zk – notowanie metodą zettelkasten,
- zd – zdrowie
Dla każdego tematu, rozumianego jako obszar zainteresowań lub projekt, tworzysz unikalny skrót - może być nawet jednoliterowy, trzyliterowy – jakikolwiek, byle tylko był zrozumiały przez ciebie i nie wprowadzał zamieszania.
Następnie wyobraź sobie, że zamiast daty, jak w przypisie, masz numer porządkowy, czyli kolejno: 1, 2, 3, 4... Dzięki temu otrzymasz notatki o adresach: zk1, zk2, zk3, zk4...
To również wprowadza pewien porządek, dzięki któremu notatki na ten sam temat znajdują się blisko siebie.
Możesz zapytać: a co jeśli jakaś notatka pasuje do sztuki notowania i zettelkasten, lub: co jeśli mam ciekawy cytat zawierający neologizm? Odpowiedź jest prosta: zdecyduj, który z tych tematów jest dla ciebie bardziej intuicyjny, dominujący, czyli o którym pomyślisz najpierw, szukając tej konkretnej notatki. Wtedy daj jej odpowiedni numer, a dla pewności w drugim miejscu dodaj notatkę z informacją, że coś na ten temat jest też w innym miejscu.
Na przykład: notuję notatkę na temat sztuki notowania pod numerem sn4, ale ta notatka wspomina coś o zettelkasten i chciałbym to zaznaczyć. Dlatego dodaję notatkę zk9 z informacją, że notatka sn4 wspomina metodę zettelkasten. I tyle. Jakkolwiek nie dotrę do jednej z dwóch notatek, trafię we właściwe miejsce. Pod tym względem jednak lepiej sprawdzi się indeks.
Krok trzeci: indeksuj notatki
Stwórz prosty i czytelny indeks notatek. To będzie skrót do wyszukania notatek, dotyczących danego zagadnienia.
Korzystając jeszcze raz z analogii do literatury i książek: z pewnością pamiętasz indeksy rzeczowe czy indeksy osobowe w niektórych publikacjach. Zawierają zazwyczaj nazwiska, terminy czy inne powtarzalne hasła, a przy nich znajdują się numery kierujące do stron w danej publikacji, czyli miejsc, gdzie dokładnie pojawiają się wspominane hasła.
To teraz wyobraź sobie, że masz taki sam indeks, zawierający interesujące cię hasła, na przykład:
- cytaty o herbacie
- Eco Uberto
- hipertekst
- literatura przygodowa
- Luhmann Niklas
- pikselowe gry komputerowe
Wówczas w takim indeksie umieszczasz obok tych haseł adresy notatek, bez względu na temat, w jakim się znajdują.
Indeks obejmuje cały zbiór notatek, dlatego musi być uniwersalny, a nie lokalny, ponieważ nie zawiera tylko numerów stron danej publikacji, jak w książkach. To działa trochę jak indeks katalogowy całej biblioteki. To będzie twoja analogowa wyszukiwarka notatek.
Załóżmy, że Niklas Luhmann przy okazji omawiania metody Zettelkasten (notatka z adresem zk12) wspomniał coś o herbacie i chcielibyśmy to również zachować w odrębnym zbiorze. W takim razie na kartach indeksowych mogę napisać: Niklas Luhmann: zk12 oraz cytaty o herbacie: zk12.
A może Umberto Eco napisał coś ciekawego i masz to w ciekawych cytatach (notatka z adresem cc19), w takim razie w indeksie będzie Umberto Eco: cc19. I tyle. Możliwe jednak, że wspominasz osobę Eco jeszcze w tematach związanych z notowaniem czy nawet Zettelkasten. Dlatego następnym razem, szukając odniesień do Eco, możesz otrzymać taki indeks na karcie indeksowej: Umberto Eco: cc19, sn8, zk23 - wtedy wiesz, że nazwisko Eco pojawia się w notatkach z cytatami, na temat sztuki notowania i Zettelkasten. Wówczas nie ma potrzeby umieszczania notatek z odwołaniami w każdym miejscu.
Bardziej zapełniony indeks mógłby wyglądać następująco:
- cytaty o herbacie: zk12, cc7
- Eco Uberto: sn3, sn8, lit20, cc19, zk23
- hipertekst: le9, ow18
- literatura przygodowa: lit16, lit19, st22
- Luhmann Niklas: zk2, ow5, zk9, zk12, cc8
- pikselowe gry komputerowe: kmp22, gk4, in9
Wielu ludzi potraktuje takie hasła i indeks jak zbiór tagów, czyli etykiet, ponieważ dla wielu ludzi indeksowanie będzie przebiegało tak, jak tagowanie. Jeśli więc to ułatwi ci zrozumienie tego zagadnienia, możesz to tak nazywać, samo działanie pozostaje bez zmian.
Krok czwarty: łącz notatki
Ostatni krok to już coś, co przychodzi samo, a na czym nie trzeba się wiele skupiać: łącz swoje notatki, a więc twórz odwołania i przypisy.
Jednakże pamiętaj: nie rób tego za wszelką cenę; nie rób tego, bo tak trzeba, lub bo tak gdzieś ktoś napisał czy powiedział. Taka rada często pojawia się przy tej metodzie i sugeruje, że łączenie notatek to obowiązkowy element. Ale według mnie łączenie to raczej bardzo owocny efekt uboczny, a nie wymóg.
Łączenie notatek wynika z nich samych, przychodzi samo, a sprawę ułatwia to, że masz już ich adresy i indeks. Dzięki temu tworzenie połączeń przychodzi znacznie łatwiej i zdarza się niejako automatycznie.
Dodajesz notatkę sn48 i wiesz, że łączy się to z tym, co zanotowałeś jakiś czas temu w notatce zk32, zatem w notatce sn48 zapisujesz: zob. zk32 lub nawet wprost: podobnie na ten temat jest w notatce zk32, czy też: przeciwne spostrzeżenie znajduje się w notatce zk32. Od ciebie zależy, jak to ujmiesz, ponieważ to zależy od tego, czego dotyczy notatka.
Następnie w notatce zk32 zapisujesz adres: sn48 lub piszesz: łączy się to z sn48. W efekcie obie notatki są połączone.
Łączyć w ten sposób można wiele notatek. Połączenia mogą rozgałęziać się w wielu kierunkach, a także sięgać wielu poziomów głębokości. Z czasem dostrzeżesz, jak to działa. Jeśli masz adresy i indeksy, połączenia właściwie przyjdą same.
Opiszę to na własnym przykładzie.
Dajmy na to, że dodaję notatkę z adresem ZK2B1a, dotyczącą tego, że Zettelkasten to samoregulujący się mechanizm. Pamiętam jednak, że już kiedyś coś podobnego na ten temat pisałem. Sprawdzam indeks pod hasłem Zettelkasten i przeglądam notatki – jeśli są dobrze zindeksowane i opisane, to nie trwa to długo. Przy okazji mogę przejrzeć notatki i powtórzyć zgromadzone tam informacje.
Widzę, że notatka z24 (tak kiedyś numerowałem notatki) zawiera informacje na temat tego, że Zettelkasten to samoorganizujący się system wiedzy, w którym notatki łączą się same i niejako same pracują.
Już mam połączenie dwóch spostrzeżeń, dwóch notatek: ZK2B1a → z24. I już wiem, że Zettelkasten to samoregulujący się mechanizm oraz samoorganizujący się system wiedzy. Na karcie ZK2B1a zapisuję: zob. z24, a z kolei na tej karcie zapisuję ZK2B1a, dzięki czemu wiem, że obie notatki się łączą i teraz w obu miejsach mam stosowne informacje na ten temat.
W efekcie obie karty są ze sobą połączone, choć w moim pudełku znajdują się w dwóch różnych miejsach. Ale to nie koniec.
W notatce z24 mam wzmiankę: por. z8, co sugeruje, że mam tę notatkę porównać z notatką wcześniejszą o adresie z8. Przechodzę więc do wspomnianej notatki i tam czytam, że notatki powinny się ze sobą komunikować oraz pracować dla mnie, a nie ja dla nich.
Tam z kolei mam jeszcze dalsze odwołania do publikacji Niklasa Luhmanna na temat Zettelkasten jako systemu komunikacji i Sönke Ahrensa na temat notatek inteligentnych samych w sobie (w tym przykładzie to jednak nie jest istotne, więc to tutaj pominę).
Zatem notatka z8 zawiera adres z24, co sugeruje, że tam znajduje się odwołanie do tej notatki, odwołanie, które właśnie przyprowadziło mnie do notatki z8.
W ten sposób otrzymuję połączenia notatek: ZK2B1a ↔ z24 ↔ z8. Każda zawiera odnośnik, odwołanie, przypis, czyli informację, gdzie mogę podążać dalej, jeśli będę potrzebował czegoś więcej. Z każdego miejsca mogę dotrzeć do wskazanej notatki.
Podążając dalej, załóżmy, że sprawdzając w indeksie nazwisko Ahrensa, trafię na notatkę z8, a tam będę miał adres z24, a tam z kolei adres ZK2B1a, to właściwie dotrę do tych samych notatek, ale w inny sposób. Lub jeśli w jakiś sposób trafię na notatkę z24, to będę mógł przejść do notatek z8 oraz ZK2B1a. Tak działa łączenie notatek i nawigacja po tworzonej przez nie sieci.
I co najważniejsze, to dzieje się samo, nawet nie muszę specjalnie szukać notatek do połączeń.
Możliwe problemy i sposoby ich rozwiązania
A co jeśli dane skróty się wyczerpią i istnieje ryzyko ich powtarzania? Lub co, jeśli mam tyle notatek, że numer sn238 wydaje się za długi i nieczytelny? Lub co, jeśli chcę umieścić coś co pasuje do notatki zk23, chcę to mieć blisko, ale akutalnie mam już notatkę zk24 i kolejne, a następna w kolejce to już zk89? Lub co, jeśli notatka nie łączy się z żadną dotychczasową notatką?
Rozważmy poszczególne kwestie i zobaczmy, jakie rozwiązania można zastosować.
Powtarzające się skróty
Rozwiązanie powtarzających się skrótów jest dość proste, prostsze niż się może wydawać, a do tego można je dodatkowo na samym początku odpowiednio dostosować, aby od razu wypracować pewien standard. Ja mam swój sposób i uważam, że jest świetny; opisuję go w dalszej części tekstu.
Dajmy na to, że masz skrót sn dla sztuki notowania, ale jeśli chcesz dodać skrót dla szkoły nurkowania lub sportów narciarskich, to jasne, że intuicyjny skrót sn we wszystkich trzech przypadkach będzie wprowadzał w błąd. Należy go więc zróżnicować.
W takiej sytuacji kolejne adresy mogą być następujące:
- szn - sztuka nurkowania,
- spn - sporty narciarskie
- snr - sztuka nurkowania,
- sprtn - sporty narciarskie.
Wiele tutaj zależy od tego, jak to będzie dla ciebie czytelne. Możesz też podejść do sprawy inaczej:
- sztnot - sztuka notowania,
- szknur - szkoła nurkowania,
- spnar - sporty narciarskie.
Tutaj jednak wydłużasz sobie skróty, ale to i tak zależy od ciebie. Może akurat te dłuższe są dla ciebie czytelniejsze, czyli sprawniej je rozpoznajesz.
Ostatecznie, bez względu na wybrany sposób, to ty decydujesz, z czym będzie ci wygodniej. Do tego - pamiętaj o tym! - masz pomocny indeks, który w razie czego naprowadzi cię i przypomni, co kryje się pod sn a co pod spn. Gwarantuję, że gdy już zaczniesz poruszać się po notatkach, do tego bardzo często, to szybko zapamiętasz poszczególne skróty i później nie będziesz miał problemu z ich rozpoznaniem.
Długi adres notatki
Jeśli notujesz tak wiele, że numer sn238 wydaje się duży i skomplikowany, to czy rzeczywiście to stanowi problem? To jest adres jak każdy inny. Kiedyś możesz mieć notatkę sn2989 i to dopiero będzie liczba, ale wciąż nie jest to tak kłopotliwe, jak się teraz wydaje. Nie martw się tym na zapas.
Kolejne notatki
Jeśli za to masz notatkę zk23, ale też zk24, zk25, zk26 i tak dalej, a kolejna pojawiłaby się dopiero z adresem zk89, jednak akurat chcesz umieścić coś po zk23, bo tak będzie wygodniej, to dodaj notatkę zk23b i kolejno zk23c, zk23d.
Niektórzy stosują te oznaczenia jako kontynuacje danych notatek, czyli ciągi dalsze, kolejne uzupełnienia poprzedniej notatki, ale to tak naprawdę zależy od tego, w jakiej formie notujesz, bo jak chcesz, możesz dodać zk23.1, zk23.2, a dla kontynuacji notatek adresy zk23a, zk23b, jednak zastanów się, co lepiej zadziała dla ciebie, co będzie dla ciebie czytelniejsze.
Brak połączeń notatek
A co jeśli notatka nie łączy się z żadną inną istniejącą notatką? Możesz zastanawiać się, czy wobec tego taka notatka-sierota przepadnie? Właściwie to tylko pozory i tak naprawdę żaden problem.
Jeśli toworzysz notatki, które jeszcze nie mają przypisanego tematu, to i tak musisz mieć jakiś sposób na ich przechowywanie. Może to być np. osobne miejsce na notatki tymczasowe, które nie mają adresu, bo powstały w pośpiechu, przy okazji, lub po prostu są bardzo nowe i nie ma dla nich tematu.
Jednak takie notatki nie mogą i nie powinny przebywać w takim miejscu zbyt długo. Wówczas możesz stracić je z oczu, co przy dodawaniu wielu notatek jest całkiem prawdopodobne. Ale tak naprawdę nie stracisz ich w ogóle, tylko po pewnym czasie możesz po prostu o nich zapomnieć. Dlatego warto dla nich szukać lub tworzyć pasujące miejsca.
Kiedy już znajdą się w określonym zbiorze, uzyskają adres, czyli już dotyczą czegoś konkretnego. Zatem zapewne znajdą się również w indeksie. I to już wystarcza, aby uznać je za połączone. Łączy je temat i indeks. Nie muszą łączyć się bezpośrednio z innymi notatkami; nie muszą łączyć się w ten sposób, aby być wyszukiwalne, lub aby w ogóle być w całej sieci notatek.
Mój sposób adresowania notatek
Ja sam stosuję nieco inny system adresowania notatek. W adresie na początku umieszczam dwu-trzyliterowy skrót dla tematu, następnie numer wątku oraz dwuczęściowy identyfikator notatki składający się z litery alfabetu i cyfry.
Moje skróty dla tematów to na przykład: SN - dla sztuki notowania, ZK - dla Zettelkasten, następnie 1, 2, 3 dla poszczególnych wątków, a potem A1, B1, C1 dla pojedynczych notatek. Otrzymuję zatem takie adresy notatek: SN1A1, SN1B1, SN1C1 - to są trzy kolejne notatki dla pierwszego wątku w temacie sztuki notowania.
Dlaczego A, B i C mają jedynki? Dlatego, że jeśli zechcę umieścić notatkę między A1 a B1, to mogę dodać ją pod adresem A2 lub A9 — wedle uznania. Nie muszę tworzyć wielu poziomów dla adresów notatek. W takiej sytuacji mam już wolne miejsca, a nadal zachowuję kolejność notatek.
Możesz w tym miejscu zastanawiać się, a o co chodzi z literami alfabetu, w końcu ich liczba jest ograniczona i kiedyś się wyczerpią, prawda? Owszem, jednak wątpię, abym miał aż tyle notatek w danym wątku, żeby wyczerpać alfabet, tym bardziej, że staram się organizować notatki właśnie według wątków, do tego jednak dodaję nie tylko notatki z cyfrą 1.
Dlatego istnieje notatka SN1 dla wątku numer jeden, ponieważ mogę mieć kolejne wątki: SN2, SN3 i tak dalej. Notatki w ten sposób organizują się same i rozgałęziają. Litery z kolei pozwalają czytelnie oddzielić cyfry.
Niektórzy stosują kropki, niektórzy łączniki lub ukośniki, dla mnie te znaki pozbawione są znaczenia i nie pozwalają na ustalanie kolejności, a ponadto litery alfabetu łatwiej zapisać przy pisaniu ręcznym.
Zatem dla notatki SN1A1 kolejna notatka to SN1B1, z kolei w systemie z zastosowaniem kropki dla notatki SN1.1 następna to SN1.2. lub SN1-2 lub SN1/2. W pierwszym przypadku, kontynuując pierwszy ciąg notatek, dodaję SN1A2, a w drugim przypadku musiałbym tworzyć SN1.1.1 lub SN1-1-1 lub SN1/1/1 czy też coś podobnego.
Według mnie widać tutaj ogromną różnicę na korzyść pierwszego sposobu:
- sn1a1 sn1a2 sn1a3 sn1b1 sn1c1
- sn1.1 sn1.1.1 sn1.1.2 sn1.2 sn1.3
- sn1-1 sn1-1-1 sn1-1-2 sn1-2 sn1-3
- sn1/1 sn1/1/1 sn1/1/2 sn1/2 sn1/3
A o co chodzi z tymi wątkami? Cóż, załóżmy, że interesuje mnie sztuka notowania, a dokładnie to, w jakiej formie robi się notatki. Mam więc SN - sztuka notowania, ale SN1 to będzie sztuka notowania i jej formy, z kolei jeśli kiedyś zainteresuje mnie historia notowania i stwierdzę, że będę gromadził notatki na ten temat, nawet jeśli niewiele, to tworzę SN2 czyli sztuka notowania i jej historia...
Dzięki temu mam: SN1, SN2... A tam kolejno notatki z adresami SN1A1, SN1B1, SN1C1 oraz SN2A1, SN2B1, SN2C1. Można policzyć, ile notatek jestem w stanie stworzyć w taki sposób. Według moich obliczeń mnóstwo, a i tak nie wyczerpię tego zasobu.
Załóżmy więc, że w danym temacie, niech to będzie tym razem historia książki - HK, mam 12 wątków. To daje już 12 notatek: HK1, HK2, HK3, HK4, HK5, HK6, HK7, HK8, HK9, HK10, HK11, HK12.
Następnie dla każdej z tych 12 notatek mam po jednej notatce z każdą literą alfabetu. Stosuję tutaj alfabet łaciński bez polskich znaków. Zatem dla każdego wątku mam 26 notatek: HK1A1, HK1B1, HK1C1, HK1D1, HK1E1, HK1F1, HK1G1, HK1H1, HK1I1, HK1J1, HK1K1, HK1L1, HK1M1, HK1N1, HK1O1, HK1P1, HK1Q1, HK1R1, HK1S1, HK1T1, HK1U1, HK1V1, HK1W1, HK1X1, HK1Y1, HK1Z1
Dla każdego wątku daje to już łącznie 12x26, czyli 312 notatek. To już na tym etapie stanowi sporą liczbę, a to dopiero początek.
Jeśli dodam jeszcze kolejne notatki z cyframi przy literach, czyli HK1A1, HK1A2, HK1A3..., HK1B1, HK1B2, HK1B3..., HK1C1, HK1C2, HK1C3..., to zakładając, że dla każdej litery alfabetu zastosuję tylko cyfrę, a więc numer od 1 do 9, to w jednym wątku dla jednej litery mam 9 notatek, dla 26 liter 9x26, czyli 234, a w tym zbiorze 12 wątków 234x12, co daje w sumie 2808 notatek. I to tylko dla jednego tematu - w tym przykładzie HK, czyli historii książki.
Dla mnie to jest ogromny zbiór. A przecież mogę mieć jeszcze kontynuacje w formie HK2B4b, HK2B4c i tak dalej. Mogę wyjść poza ramę 9 cyfr i mieć adresy HK4C12, HK9Z28. To wtedy tworzy bardzo ogromny zbiór notatek, właściwie wielokrotnie większy od poprzedniego. Dajmy na to, że stosuję numerację dla każdej litery nie od 1 do 9, tylko od 1 do 27, czyli trzy razy więcej i ostatecznie działanie wygląda tak, że 3x2808 (lub 12x26x27 - 12 wątków, 26 liter, 27 numerów dla litery), co daje 8424 notatek. I to wciąż dla jednego tematu! A jeśli mam tych tematów 12? Wystarczy, że interesuje mnie około 10 tematów, więc w sumie mam już liczbę notatek niemal taką samą, jaką miał sam Luhmann po dekadach notowania: 10x8424, czyli łącznie 84240 notatek. Oczywiście pod warunkiem, że notuję aż tak wiele i wypełniam tematy wątkami i tak dalej.
Co jeszcze istotne, to fakt, że adresy w tym wariancie są bardzo proste i czytelne. Bez względu na liczbę notatek, na przykład notatka HK12U28 wciąż jest czytelna, z kolei jej liczbowo-kropkowy wariant wyglądałby następująco: HK12.20.27. Właściwie nie ma tutaj wielkiej różnicy, choć chcąc rozbudowywać drzewo notatek o stopień dalej (czy głębiej), dajmy na to z notatki HK12U28 stworzyć kolejną, czyli HK12U28A1, to w wersji liczbowo-kropkowej otrzymałbym adres w postaci HK12.20.27.1.
Sądzę, że tutaj to już kwestia indywidualna, co jest czytelniejsze dla kogo.
Jednak dzięki temu rozwiązaniu nie potrzebujesz skomplikowanych numerów typu 4233.1b32, 13.2.3b.2, 4.1/2/3 czy innych, które mogą być nieczytelne. Ale jeżeli to właśnie te systemy adresowania do ciebie przemawiają, a mój wcale cię nie przekonuje, w takim razie wiesz, co robić. Tak naprawdę w tej kwestii istnieje dowolność.
Jedyne rozwiązanie, które odradzałbym zdecydowanie, to stosowanie w adresie notatki syngatury czasowej, zwłaszcza z godzinami i minutami, czyli np. 20240117, czy też 202401171745 lub 20240117T1745. Niektórzy używają tego w systemach cyfrowych. Według mnie to jest ani czytelne, ani przydatne w identyfikacji notatki.
Stosowanie sygnatury w notatce to jednak również kwestia indywidualna, do tego zależna od tego, czy notujemy ręcznie czy cyfrowo, dlatego każdy musi to rozważyć samodzielnie.
Sam kiedyś zapisywałem tę sygnaturę obok właściwiego adresu notatki, obecnie już tego nie robię. Gdybym teraz miał się tym zajmować, to stosowałbym skróconą wersję formatu rok-miesiąc-dzień, czyli RRMMDD, co dałoby datę: 240117. Nie robiłem notatek w 1924 roku, a na pewno nie dożyję roku 2124, zatem dodatkowe rozróżnienie dla roku, w jego pełnej wersji, nie jest aż tak potrzebne. Z kolei czas to już zbyteczny dodatek.
I jeszcze uwaga na marginesie: zauważ, że nawet w odniesieniu do notowania w środowisku cyfrowym autorzy różnych metod sugerują, aby stosować właśnie te zasady: nadawanie określonego tytułu czy nazwy notatkom to właściwie ich adresowanie – niektórzy do tworzenia katalogów czy w ogóle segregowania plików polecają system dziesiętny (np. biblioteczną klasyfikację dziesiętną Deweya), jeszcze inni przyjmują odgórne klasyfikacje i podziały (np. zgodną z dyscyplinami naukowymi); z kolei indeksowanie odbywa się poprzez tworzenie map zawartości (popularne maps of contents, MOCs), spisów treści (TOCs), indeksów, katalogów, nierzadko generowanych automatycznie (w Obsidianie zajmuje się tym popularna wtyczka Dataview).
Adresowanie notatek i ich późniejsza indeksacja nie jest więc czymś anachronicznym, czymś charakterystycznym dla notowania ręcznego, czego nie robi się i czego nie ma w środowisku cyfrowym. Wręcz przeciwnie. Różnica polega tylko na sposobie i widoczności całego procesu.
Kwestie drugorzędne
Kwestie, które rozważyłbym jako drugorzędne, choć nadal istotne, to: sposób gromadzenia notatek, format notatek i numeracja notatek.
Sposób gromadzenia notatek dotyczy tego, czy notujemy w zwartej formie notesu lub zeszytu czy jednak notujemy karteczkowo: na luźnych kartkach, a może zapisujemy notatki jeszcze inaczej, czyli cyfrowo, na przykład w ulubionym edytorze tekstowym, jak chociażby popularny ostatnio Obsidian.
Format notatek dotyczy tego, w jakim formacie są nośniki notatek, czyli jeśli notujemy ręcznie – notesy lub karteczki, np. format A6, A5 lub jeszcze inny, a jeśli notujemy cyfrowo – poszczególne pliki, np. format markdown (md), org-mode (org) czy może zwykły plik tekstowy (txt).
Numeracja notatek dotyczy adresowania, czyli już omówionej kwestii. W głównej mierze to indywidualna sprawa, jednak podkreślę to raz jeszcze: im prościej, tym lepiej, ponieważ po pierwsze, adres notatki należy rozpoznać, a po drugie, niejednokrotnie trzeba zapisywać i powtarzać go wiele razy, dlatego w ten sposób nie tworzymy sobie dodatkowych problemów.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby adresować i indeksować notatki. To kwestia pierwszorzędna. Drugorzędne jest to, jak to robimy, choć jak sugeruje nazwa tej metody, optymalnym rozwiązaniem jest notowanie ręczne na kartach indeksowych formatu A6.
Jednakże bez względu na to, jaki sposób gromadzenia, format czy numerację notatek wybierzemy, zasady podstawowe, o których pisałem powyżej – zbieranie, adresowanie, indeksowanie i łącznie – mają zastosowanie. Moim zdaniem są na tyle uniwersalne, że przydadzą się w każdej sytuacji, bez względu na to, jak będziemy notowali.
Dlatego warto spróbować i dostosować je do siebie. Po drodze może wiele nie wyjść, ale to właśnie jest wpisane w proces uczenia się, to jest element, bez którego nie znajdziemy tego właściwego rozwiązania, które z nami pozostanie.
Podsumowanie
Podsumowując, cztery proste kroki prowadzące do skutecznego notowania metodą karteczkowo-indeksową, nazywaną popularnie metodą Zettelkasten, to:
- zbieranie notatek,
- adresowanie notatek,
- indeksowanie notatek,
- łączenie notatek.
Z tych kroków wynikają kolejne decyzje, co do sposobu gromadzenia notatek, ich formatu i numeracji. Jednak przyswojenie podstawowych zasad — właśnie zbierania, adresowania, indeksowania i łączenia notatek — pozwoli na wypracowanie własnego podejścia, które będzie najlepsze ze wszystkich możliwych.
Nie ma bowiem jednego jedynego sposobu, ponieważ notowanie wynika z tego, jak myślimy, a każdy z nas myśli na swój sposób. Jedni cenią notowanie cyfrowe, inni dostrzegają wartość w notowaniu ręcznym; spór co do tego, jaka metoda jest najlepsza, właściwie jest nierostrzygalny, gdyż dotyczy naszych indywidualnych uwarunkowań.
Notowania nauczymy się na drodze notowania, a nie poprzez przyswojenie z góry założonych reguł.
Pozostawiając jednak ten wątek na boku, dodam tylko, że kolejnym etapem tak rozumianego procesu myślenia, myślenia poprzez notowanie, jest pisanie, czy też esejowanie – a więc budowanie wypowiedzi na podstawie notatek, o czym pisałem w tekście Notowanie i pisanie eseju - dwie podstawowe umiejętności myślenia.
Jeśli jednak chcesz, możesz teraz powtórzyć powyższe informacje, czytając jeszcze uproszczone wprowadzenie do notowania metodą Zettelkasten.
Z kolei jeśli masz pytania, sugestie, lub chcesz dodać coś od siebie, to podziel się tym w komentarzu lub w wiadomości. Z chęcią rozważę opinie innych osób na ten temat. Dzięki temu możemy wspólnie stworzyć poradnik notowania, który będzie uniwersalny i przyda się jak największej liczbie osób.
|