Trafiłem na wtyczkę Feedbro (dla Waterfoksa/Firefoksa, ale dostępną też dla innych przeglądarek), która pozwala subkrybować kanały Atom i RSS (dotychczas myślałem, że to jest to samo, ale nauczyłem się dziś, że jednak nie). I bardzo mi się podoba, jak prosta w użyciu jest.
Przede wszystkim pozwala na szybkie zasubskrybowanie kanału prosto ze strony (wyjątkiem jest Hypothes.is, bo tam wciąż trzeba kopiować wszystko naokoło, bo przecież nie może być za łatwo), nie trzeba więc szukać odpowiedniego adresu, czy kopiować go do zewnętrznych stron czy programów. Do tego pozwala bardzo łatwo zarządzać tym, gdzie i jak się wyświetla.
Szybko ładuje treści z YouTube, w ogóle szybko działa. Ponadto pozwala pobierać tweety, ogólnie, po tych kilku minutach sprawdzania, stwierdzam, że to jest świetne narzędzie, które z wielką przyjemnością przetestuję i dam mu szansę, póki co czuję, że zastąpi mój dotychczasowy czytnik. Jednak nie chcę chwalić go przedwcześnie, zobaczymy, jak sobie poradzi z czasem i z innymi stronami czy serwisami.
Tym bardziej, że moim ostatnim punktem szczególnej uwagi jest zużywanie zasobów komputera, bo widzę, że czasem programy, zwłaszcza przeglądarki internetowe (na swoje nieszczęście korzystam z trzech symultanicznie) zużywają sporo pamięci podręcznej, nawet wówczas, gdy nie renderują jakiejkolwiek strony. Możliwe, że muszę coś poustawiać, aby uniknąć tego problemu.
A już pod tym względem najciekawsze dla mnie jest to, że Zotero zużywa bardzo wiele pamięci i nie wiem, dlaczego. Może to przez to, że próbuje zynchronizować pliki z chmurą, a ja już osiągnąłem limit i występują jakieś problemy. Nie wiem.
Ponadto muszę zwrócić jeszcze uwagę na zużywanie przestrzeni dyskowej, bo przy niewielkich rozmiarów dysku ssd, szybko można pozbyć się wolnego miejsca (parę dni temu miałem wolne jedynie z ok. 3 GB miejsca), tym bardziej, jeśli ma się kilka kont pocztowych podpiętych pod Thunderbirda, który wszystko pobiera do folderu lokalnego. Inna sprawa, że ja też mam bałagan w skrzynce i powinienem to wszystko uporządkować.
Dlatego chyba przeproszę się z Mailspringiem, którego używałem, ale jakoś tak porzuciłem. Podobnie jak z kalendarzem Morgen. Chyba coś, co można nazwać app-hoppingiem, lub software-hoppingiem (na wzór distro-hoppingiem), dość wyraźnie i dotkliwie mi doskwiera. Ale cóż mogę poradzić na to, że tak lubię sprawdzać różne narzędzia i przy tym nie potrafić (czego już tak nie lubię) podejmować decyzji…