Za stworzenie książki odpowiada zespół, w którym znajdują się Piotr Marecki, Wojciech „Bocianu” Bociański, Piotr „Kroll” Mietniowski i Krzysztof „Kaz” Ziembik. Książka drukowana pojawi się na rynku 7 kwietnia nakładem krakowskiego wydawnictwa Korporacja Ha!Art.
Robbo. Solucja to tak naprawdę program komputerowy generujący tekst, stanowiący bazę do późniejszego powstania książki w formie papierowej. Składają się na nie polecenia pochodzące z kultowej gry Robbo, autorstwa Janusza Pelca. I jak w oryginalnej grze, tak w książce jest 56 planet-labiryntów, czyli 56 opisów przejścia.
Możemy więc przeczytać komunikaty typu: Wyceluj w bombę. Przechyl drążek joysticka w prawo. Uważaj na nietoperza. Wejdź w teleportację. Zestrzel latające oczy. Uciekaj w kierunku skrzynki. Odłóż papierosa. Wyceluj w diabełka. Wejdź do kapsuły.
Co więcej Marecki zebrał YouTube'owe komentarze dotyczące gry, stanowiące przerywniki pomiędzy solucjami dla każdej planety. Nie brakuje wśród nich głosów nostalgii i wspomnień: „tamte gry miały duszę i naprawdę tęsknie za moim Atari 65xe, grami na kasetach, klubem komputerowym w mojej wiosce” czy „porty na inne platformy to już nie to samo”.
Jednak na samym tekście się nie kończy. Wersja cyfrowa opatrzona jest muzyką stworzoną przez Piotra Mietniowskiego. Do stworzenia pozostałych elementów książki drukowanej również użyto retro komputerów i starych programów. I tak okładkę książki projektował Krzysztof Ziembik na komputerze Atari ST w programie „Crack Art”. Z kolei skład DTP wykonał Piotr Mietniowski na komputerze Atari TT w programie „Calamus” z 1987 roku, z łamaniem tekstu w programie „Inkaust”, na tej samej platformie.
Książkę należy rozpatrywać pod kątem eksperymentu literackiego i jako kolejną pozycję spod szyldu uncreative writting. Głównie dlatego, że raczej nie jest to książka do czytania, a jedynie do zwrócenia uwagi na możliwości, jakie daje technika, również ta przeszła, już wyparta i nieużywana, choć wskrzeszana przez miłośników i kolekcjonerów starego sprzętu.
– Miała to być literatura ambientowa, czyli literatura niekoniecznie do czytania, ale będąca tłem, tak jak muzyka ambientowa nie jest do słuchania, ale wypełnia otoczenie – tłumaczy Marecki.
Książka nie tylko wykorzystuje możliwości starych komputerów i pokazuje, w jaki sposób możemy generować tekst. To także zwrócenie uwagi na technologiczne przyśpieszenie, związane z rozwojem techniki i nowych mediów, przez co dawne rozwiązania zostają wypierane i zapominane.
– Technologia ma współcześnie krótki żywot. Nowe platformy zabijane są przez nowsze, nowsze przez jeszcze nowsze, jeszcze nowsze przez… – i tak w nieskończoność. Odpowiedzią na to przyspieszenie jest powrót do urządzeń wypartych i martwych – czytamy w opisie książki.
Dlatego można powiedzieć, że cały proces przygotowania książki Robbo. Solucje jest przykładem na archeologię mediów, dziedzinę bardzo popularną w Stanach Zjednoczonych, a u nas dopiero się rozwijającą, choć działającą na przykład pod szyldem demosceny (dla mnie zjawiska jeszcze nieokiełznanego).
Więcej na temat Roboo można przeczytać na stronie poświęconej komputerom Atari.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz