Zastanawiałem się nad efektywnością prowadzenia calej dokumentacji notatek i w ogóle gromadzenia wszystkich informacji w jednym pliku.
Oczywiście w przypadku niektórych typów informacji czy danych może to być kłopotliwe, czy wręcz niemożliwe, jednakże w przypadku samego tekstu…? Bo ile linijek tekstu można tak zgromadzić? Ile stron, znaków i tak dalej? Nawet jeśli dokument ważyłby kilkanaście czy kilkadziesiąt MB, to przecież wciąż jest do użycia i wykorzystania, nie staje się bezużyteczny z powodu swojego ciężaru czy braku mobilności.
Wówczas poszczególne notatki są odnajdywalne prostym poleceniem wyszukaj, a ponadto można je przemieszczać w obrębie dokumentu wedle potrzeby, dopisywać określone inforamcje tam, gdzie się chce, a niekoniecznie na kolejnej wolnej stronie. Czyli tak, jak w pierwotnym commonplace book, tylko w wersji elektronicznej. Zresztą commonplace book zakłada, że materiał jest rozłożony nie wg kolejności, tylko tematu, a więc pomiędzy tematami są strony, które są do wykorzystania, jeśli tylko pojawi się nowy wpis do dotychczasowego tematu, czy nowy temat.
Moja rozprawa doktorska, licząca - w swojej surowej wersji - z przypisami, ale bez biblionetografii, łącznie 368 824 znaków, 46 631 słów, mieszcząca się na 90 stronach, może wydawać się ogromna, ale tak naprawdę nie jest, plik odt z tą surową wersją waży jedynie 145 kb. To nie jest więc wiele. Co ciekawe tekst w formacie txt waży 377 kb, tyle samo w formacie md.
Z kolei, wg danych, jakie wyświetla mi Obsidian (dzięki wtyczce Novel Word Count), moje wszystkie notatki, z okresu 2021-06-06-2022-11-05 zawierają 850 355 znaków, a cały sejf, to znaczy notatki, tylko pliki md, bez załączników i innych dokumentów, zawierający łącznie 667 plików, waży 881 kb.
W sumie więc, ogólniając, miałbym plik ważący jakieś trochę ponad 1 megabajt, zawierający trochę ponad milion dwieście tysięcy znaków. Możliwe, że zmieściłoby się to na 3,5 calowej dyskietce. Choć oczywiście wziać należy pod uwagę potrzebę dodawania wszelkich dodatkowych materiałów.
Aktualna wersja Biblionetoteki, zawierająca 145 plików (nie są to jednak wszystkie pliki, ponieważ część jest rozproszona po całym dysku, nie wszystko znajduje się w katalogu głównym), głównie plików html, waży 571 kb (rozszerza się jednak wraz z tym, jak piszę ten tekst).
Zatem w odniesieniu do możliwości dzisiejszych dysków, a nawet kart sd czy pamięci usb, to są śmiesznie małe wielkości. Jednak nie rozstrzyga to jednak kwestii, czy lepiej notować w jednym pliku (lub plikach o określonym zakresie, np. dziennik osobno, notatki na temat literatury osobno i tak dalej), czy może każda notatka, nawet dwa trzy zdania, w osobnym pliku. A pliki łączyć albo wikilinkami, wykorzystując np. Obsidian czy inne programy (np. Org-Mode w Emacsie), czy po prostu pisząc ich nazwy czy identyfikatory (tutaj metoda łącznia notatek ma drugorzędne znaczenie).
Traktuję to jednak jako hipotezę i eksperyment. Zapewne ktoś już zadawał to pytanie, ktoś na nie odpowiedział, a te odpowiedzi są różne, sprzeczne i wykluczające się. Dlatego nie liczę na rozstrzygnięcie, tym bardziej w ogóle, może bardziej co do tego, co ja sam robię, a więc muszę sam to rozważyć, choć obecnie pracuję z wieloma plikami.
Prawdopodobnie najlepszym rozwiązaniem będzie kompromis - kilka średnich plików. Duże pliki na szerokie zakresy, ale jednak pogrupowane, czy ustrukturyzowane modułowo, tak, aby zawierać sporo informacji, ale nie obciążać nawigacji, tak jak mam to na przykład z weblogiem, newsletterem - w których mam osobne rejestry, ale za to są dość długie, dzięki czemu z jednej strony wszystko co dotyczy tego konkretnego kontekstu, jest zebrane w jednym miejscu, a przy tym nie miesza się z innymi. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby niektóre takie rejestry się ze sobą łączyły.
Choć to też kwestia tego, jak są odczytywane, czy też wyświetlane takie pliki. Zatem to już jest kwestia do indywidualnego rozstrzygnięcia, gdyż zależy do sposobu pracy z plikami i zawierającymi je danymi. Bo czy jeśli ktoś słucha całych albumów muzycznych potrzebuje każdego utworu w osobnym pliku? A jeśli ktoś słucha tylko wybranych utworów lub robi sobie składanki, to czy wygodnie mu mieć albumy lub dyskografię artysty w jednym pliku?