Trochę to trwało, jednak cieszę się, że doprowadziłem sprawę do końca. Nie, niestety nie chodzi o moją rozprawę. A szkoda. Z tym tematem czeka mnie znacznie dłuższa przygoda niż sądziłem. Tymczasem chodzi mi o zapowiadane już wcześniej Odium, czyli hipertekstową podróż po meandrach różnych odcieni czerni (lub szarości, jak kto woli), związanej z ludzkimi emocjami, uczuciami, z myślami i językiem.
Jak już wspominałem, całość stworzyłem w ciągu jednej nocy podczas maratonu tworzenia gier literackich - z założenia więc Odium ma być grą, choć jest nią tylko po części - który odbył się podczas tegorocznej edycji Festiwalu Dekonstrukcji Słowa Czytaj! Jest to więc bardzo spontaniczna i niedopracowana rzecz. Z pewnością dająca się rozwinąć, znacznie lepiej uzasadnić i tak dalej. Nie o to jednak chodzi.
Dla pełniejszego efektu planowałem dokończyć pracę związaną z linkowaniem oraz umieścić Odium w sieci. W końcu się udało. Nie wiem, w jakim stopniu, ani też, czy wszystko wykonałem poprawnie, ponieważ pod względem praktycznym jestem kompletnym ignorantem. (Dlatego nie podglądajcie kodu, proszę.) Po to więc przekazuję tekst Wam - jak zechcecie, to się podzielicie wrażeniami i opiniami.
Zanim podam adres strony, na której można czytać Odium, rzucę jeszcze parę informacji statystycznych, dla tych, co lubią liczby.
Na Odium składa się:
- 10 leksji, czyli pojedynczych segmentów tekstu;
- 4360 znaków tekstu - dotyczy to wszystkich leksji;
- 747 wyrazów - jak powyżej;
- 2 języki programowania, czyli html i css;
- 1 język naturalny, czyli język polski;
- 2 fonty - Oswald i Lato - szczegóły podaję w informacjach technicznych;
- 3 programy komputerowe - jak wyżej;
- 622 linki - tyle połączeń stworzyłem i tyle wydaje mi się wystarczające, choć mógłbym linkować każdy wyraz, więc mogłoby być tego więcej.
Odium znajdziecie pod adresem: odium.michaljjwilk.pl/indeks.html
I tyle. Nie będę życzył przyjemnej lektury, bo po czasie stwierdzam, że Odium do przyjemnych nie należy. Jednak liczę, że całość się Was spodoba. Ja tymczasem idę szukać resztek motywacji do zajęcia się praca naukową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz